Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chlebowski traci wszystko

Dorota Kowalska, Wiktor Świetlik
Według CBA, działania Zbigniewa Chlebowskiego mogły narazić państwo na stratę 0,5 mld  zł
Według CBA, działania Zbigniewa Chlebowskiego mogły narazić państwo na stratę 0,5 mld zł fot. Paweł Relikowski
Zbigniew Chlebowski straci stanowiska szefa klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej oraz przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

Zbigniew Chlebowski straci stanowiska szefa klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej oraz przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych.

- Choć nie ma dowodów, że jego zachowania stanowiły naruszenie prawa, to jednak były one głęboko niestosowne - tłumaczył wczoraj Donald Tusk.

Premier uznał, że do czasu wyjaśnienia afery hazardowej Chlebowski nie jest w stanie w sposób właściwy pełnić funkcje, które do tej pory zajmował.

Zbigniew Chlebowski jest do tej pory najwyższym rangą politykiem Platformy, który traci stanowisko. To dowód, że afera hazardowa trafiła Platformę w najczulszy punkt. Premier Donald Tusk od dawna bał się wybuchu afery korupcyjnej, bo wiedział, że tylko ona może zaszkodzić popularności jego partii. Sprawy wpływania na ustawę o hazardzie przez najważniejszych polityków PO nie da się zamieść pod dywan.

- Platforma znalazła się w największym kryzysie - przyznaje nerwowo zwykle opanowany Jarosław Gowin, poseł PO i członek zarządu partii.

Głównymi bohaterami afery są Zbigniew Chlebowski, szef klubu parlamentarnego PO, i Mirosław Drzewiecki, minister sportu. Centralne Biuro Antykorupcyjne zarzuca obu politykom, że sprzyjali biznesmenom z branży hazardowej. Obaj mieli doprowadzić do wykreślenia z projektu ustawy o grach hazardowych zapisów, które nakładałyby na właścicieli lokali dodatkowe opłaty. Centralne Biuro Antykorupcyjne podsłuchało rozmowy Zbigniewa Chlebow- skiego, Ryszarda Sobiesiaka, właściciela sieci Casino Poland oraz firmy Golden Play, Jana Koska, współwłaściciela innej firmy hazardowej. Wynika z nich jednoznacznie, że obaj biznesmeni naciskali na polityków Platformy, by doprowadzili do wykreślenia z ustawy niekorzystnych dla nich zapisów. Chlebowski zapewnił Sobiesia- ka: "Na dziewięćdziesiąt dziewięć procent, Rysiu, załatwimy. Tam walczę, nie jest łatwo, tak ci powiem". W innym miejscu Zbigniew Chlebowski skarży się, że jego koledzy nie pomagają w załatwieniu sprawy: "Powiem ci tak między nami: ani Grześ, ani Miro, znaczy się ja sam prowadzę rozmowy. Oni dzwonią do mnie, że pełne wsparcie i wszystko...".

Wczoraj szef klubu parlamentarnego PO nie chciał ujawnić, kim byli Grześ i Miro. Dopytywany, czy chodzi o wicepremiera Grzegorza Schetynę i ministra sportu Mirosława Drzewiec- kiego, Chlebowski tłumaczył, że ma wielu kolegów o tych imionach.

- Nie pamiętam, w jakim kontekście odbywały się tamte rozmowy - mówił mocno zdenerwowany Chlebowski.

Z materiałów CBA wynika jednak, że to właśnie po liście ministra sportu Mirosława Drzewieckiego Ministerstwo Finansów zrezygnowało z nałożenia na firmy hazardowe dodatkowych opłat. Nie jest także tajemnicą, że Ryszard Sobiesiak przyjaźnił się także z Grzegorzem Schetyną. Sobiesiak był udziałowcem spółki Śląsk Wrocław, gdy zarządzał nią obecny wicepremier. Na kontakty Zbigniewa Chlebowskiego z wrocławskim przedsiębiorcą cień rzuca także wyrok, jaki ciąży na Sobiesiaku. W październiku ubiegłego roku sąd skazał go za korupcję na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu (na 2 lata) i 2 tys. zł grzywny.

W 2005 roku Sobiesiak wręczył członkowi komisji oceniającej wnioski o dotacje unijne %0710 tysięcy złotych łapówki. Dzięki temu otrzymał on środki z europejskiego funduszu Phare, na budowę wyciągów narciarskich w Zieleńcu, a także na remont mieszczącego się tam ośrodka wypoczynkowego należącego do Sobiesiaka.

To tam Zbigniew Chlebow- ski spędził razem z wrocławskim biznesmenem sylwestra. - Nie dobieram znajomych politykom Platformy, ale to kolejny dowód, że zachowanie Zbigniewa Chlebowskiego było niestosowne - tłumaczył premier. Ale wybuch wczorajszej afery rozpalił opozycję. - Sprawę powinna wyjaśnić komisja śledcza - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zarzucił on Tuskowi, że to z jego kancelarii musiała wypłynąć informacja o akcji CBA przeciwko politykom PO. Z materiałów biura, jakie pojawiły się w prasie wynika, że biznesmeni przestali w rozmowach telefonicznych podawać szczegóły uzgodnień z Chlebowskim kilka dni po tym, jak materiały z akcji CBA trafiły do kancelarii premiera. Lewica domaga się dymisji Drzewieckiego oraz ministra Andrzeja Czumy, który wczoraj mówił, że Chlebowski i Drzewie- cki są niewinni.

W Polsce jest załatwiactwo

Na 90 procent, Rysiu, że załatwimy. Biegam z tym sam, blokuję sprawę tych dopłat od roku. To wyłącznie moja zasługa - słowa skierowane do biznesmena Sobiesiaka nie są bynajmniej lobbowaniem, a sam poseł Zbigniew Chlebowski nie jest lobbystą.

Jeżeli pomagał lobby hazardowemu w walce o nienakładanie na branże dodatkowych podatków podczas tworzenia ustawy o grach hazardowych, to najnoramalniej w świecie bawił się w załatwiacza.

- Lobbowanie pozytywne od tego negatywnego różni się tym, że to pierwsze opiera się na rzetelnej, gruntownej analizie, jest argumntacyjne. Drugie bazuje na stosunkach interpersonalnych i znajomościach - tłumaczy dr. Tomasz Zalasiński z jednej z większych kancelarii prawnej "Domański Zakrzewski Palinka", wpisanej do oficjalnego rejestru lobbystów.

Dr. Zalasiński, prawnik konstytucjonalista, zajmuje się lobbingiem naukowo i potwierdza, że w Polsce lobbing nie kojarzy się dobrze, co w dużym stopniu ma związek z naszą przeszłością.

- Przecież lobbowanie, to negatywne, na zasadzie "Mały Stasiek zna Dużego Władka i załatwi" istniało w Polsce jeszcze zanim pojawił się kapitalizm - zauważa Krzysztof Łęcki, socjolog. Załatwialiśmy mięso w świecących pustkami sklepach, meble, telewizory, papierosy. - Nasze życie opierało się na znajomościach i odpowiednim lobbowaniu - mówi Łęcki.

Negatywne lobbownie, czy może raczej załatwiactwo, od lat funkcjonowało także w polityce. Żeby wspomnieć chociażby Aferę Rywina i wizytę znanaego producenta filmowego w gabinecie Adama Michnika, czy wprowadzenie obowiązku używania w samochodach zestawów głośnomówią- cych, który to obowiązek przeforsował nie kto inny, a handlarz tej branży.


Nie będę ulegać presji

Z ministrem sprawiedliwości Andrzejem Czumą rozmawia Wiktor Świetlik

Jest Pan przekonany, że przewodniczący klubu Platformy Zbigniew Chlebowski i minister Mirosław Drzewiecki są niewinni?

Nic takiego nie powiedziałem.

Ale bardzo mocno staje Pan w ich obronie.

Nieprawda. Nie powiedziałem, że jestem przekonany, że są niewinni. Natomiast powiedziałem, że w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa, złożonym przez Mariusza Kamińskiego, nie widzę dowodów ich winy.

A mówiąc w ten sposób, nie naraża się Pan na zarzut wywierania pewnego wpływu na prokuraturę? Ktoś może powiedzieć: skoro minister nie widzi, to lepiej będzie, żebym i ja nie zobaczył…

Oceniłem tylko materiał, który dostałem, ale podkreślam: przekazałem ten materiał prokuratorowi krajowemu, a ten prokuratorowi okręgowemu w Warszawie. Wszczęte zostało postępowanie przygotowawcze. Materiały, które do tej pory otrzymaliśmy, są dowodowo i procesowo żadne. Proszę spojrzeć na to z drugiej strony: nie chcę ulegać presji tych gazet czy osób, które chcą, bym z miejsca orzekł o winie. Powiedziałem tylko, co sądzę o materiale, który otrzymałem.

Zbigniew Chlebowski mówi wrocławskiemu biznesmenowi: "Wiesz, biegam z tym sam... blokuję tę sprawę dopłat od roku... to wyłącznie moja zasługa". Jakie może mieć to skutki dla posła PO?

Na pewno byłoby to bardzo niedobrze dla Zbigniewa Chlebowskiego. Ale ja nie widziałem tego stenogramu. Mnie go nie przekazano. Nie wiem też, czy dziennikarze "Rzeczpospolitej" widzieli cały stenogram, czy widzieli zawiadomienie złożone przez CBA, w którym nie ma całego zapisu rozmów, a tylko ich powyrywane fragmenty poprzedzielane wielokropkami. A do tego dołączone jako "dowody" kopie dwóch wycinków z gazet.

Jak wyglądają Pana relacje z Mariuszem Kamińskim, jesteście w końcu antagonistami od początku tej kadencji Sejmu…

Nie jesteśmy. Pan ma na myśli prace komisji śledczej? Przypominam, że bardzo dziękowałem panu Mariuszowi Kamińskiemu za złożenie przed nią zeznań.

Zadowoliły Pana?

Bardzo. Nie chował niczego, nie krył się za tajemnicą służbową, mówił w sposób konkretny. Bardzo mnie to ucieszyło. Szanuję go za jego niektóre działania. Ale jego postawa w ostatnich miesiącach mnie zadziwia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Chlebowski traci wszystko - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto