Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drzewiecki odpali bombę?

Mariusz Staniszewski
O czym Drzewiecki rozmawiał ze Schetyną 19 sierpnia 2009r.?
O czym Drzewiecki rozmawiał ze Schetyną 19 sierpnia 2009r.? fot. Wojciech Barczyński.
Mirosław Drzewiecki, który dziś stanie przed komisją śledczą do spraw hazardu, nie może przyjąć linii obrony Zbigniewa Chlebowskiego. Były szef klubu parlamentarnego PO swoje rozmowy z Ryszardem Sobiesiakiem i zapewnienia o blokowaniu dopłat tłumaczył brakiem asertywności oraz rozsądku.

Były minister sportu dwa razy wysyłał pisma do Ministerstwa Finansów, w których rezygnował z dopłat, czyli dodatkowego opodatkowania branży hazardowej. Zatem przynajmniej dwukrotnie działał w interesie firm Ryszarda Sobiesiaka, z którym rozmawiał i spotykał się także prywatnie. W tej sytuacji Drzewiecki może próbować uwolnić się od odpowiedzialności i zechcieć ujawnić część kulis afery hazardowej.

- Z pewnością wielu polityków PO obawia się tego, co powie Drzewiecki. Od tego może zależeć więcej niż się dziś wydaje. Jego zeznania będą uważnie śledzone zarówno w klubie parlamentarnym, jak i kancelarii premiera - mówi nam polityk PO.

Ale były minister sportu będzie mógł jutro zasłonić się niepamięcią.

- Stający przed komisją świadkowie przysięgają mówić prawdę o wszystkim, co jest im wiadome. Tylko że przed komisją nagle zapominają, co im jest wiadome w sprawie afery hazardowej - ironizuje członek komisji Franciszek Stefaniuk z PSL.

Najważniejszą kwestią, o którą Drzewieckiego będą pytać posłowie, będzie z pewnością przeciek informacji o akcji CBA. Były szef CBA Mariusz Kamiński wskazał, że Drzewiecki był jednym z ogniw tego przecieku.

Posłowie z pewnością nie odpuszczą byłemu ministrowi jego kontaktów z Sobiesiakiem. Z materiałów CBA wynika, że spotykali się po tym, jak Drzewiecki wysłał pismo, w którym zgadza się na wprowadzenie dopłat. Gdy Sobiesiak ma do niego pretensje, były minister mówi, że to podwładny musiał złożyć taki wniosek. Ale na kolejnym spotkaniu Sobiesiak pokazuje dokument podpisany przez Drzewieckiego. Były minister zaczyna się tłumaczyć przed biznesmenem oskarżonym już o korumpowanie wrocławskiego urzędnika. Mówi, że ktoś dokument podsunął, a on nie wiedział, co podpisuje.

- Chcę się dowiedzieć, jakie były relacje, ewentualne zależności między ministrem a oskarżonym biznesmenem, skoro ten pierwszy musiał się tłumaczyć %07- mówi Beata Kempa z PiS.

Drzewiecki będzie musiał wyjaśnić także, dlaczego dwa razy rezygnował z ogromnych pieniędzy, jakie miały sportowi przynieść dopłaty. Minister finansów Jacek Rostowski przyznał, że w 2008 r. przekonał byłego szefa resortu sportu, by nie wycofywał się z dopłat. Sprawa wróciła w czerwcu 2009 r. - wtedy Drzewiecki ponownie zrezygnował z tych pieniędzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto