Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jerzy Buzek: Unia pomoże Polsce, jeśli nasz kraj spełni warunki

Rozmawiała: Beata Sypuła
Z Jerzym Buzkiem, przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, rozmawia Beata Sypuła

Jaki jest, pana zdaniem, rozmiar powodzi w Polsce? Sam zmagał się pan z jej skutkami w 1997 i 2001 roku jako premier.

W 1997 roku powódź objęła dorzecze Odry, a w 2001 dorzecze Wisły. Teraz objęła ona oba tereny - i na tym polega zasadnicza różnica w skali nieszczęścia. Codziennie docierają do mnie nowe informacje i widzę, że to wygląda bardzo źle. Patrząc na skalę zniszczeń widzimy, że są straszne. Ufajmy, że kiedy woda zejdzie, nie okażą się one aż tak wielkie. Trzeba pamiętać, że nigdy nie ma aż tak wielkich pieniędzy, by je wszystkie usunąć.

Na jaką pomoc z Unii Europejskiej może liczyć doświadczona przez powódź Polska?

Po naszej powodzi w 1997 roku UE utworzyła Europejski Fundusz Solidarności. Rozmiar nieszczęścia w Polsce był jednym z najważniejszych impulsów do jego utworzenia. Fundusz ten działa także poza granicami UE i wiele państw z niego już skorzystało. Ostatnio przyznano go po nawałnicy w lutym na portugalskiej Maderze. Zasadniczy wniosek o pomoc muszą złożyć nie województwa, powiaty, czy gminy, ale władze centralne. Państwo musi przy tym spełnić liczne warunki, między innymi co do wielkości poczynionych przez powódź szkód, przekraczających 2 mld euro. To uzasadniony warunek: z małymi klęskami państwa unii muszą przecież poradzić sobie same.

Czy są to środki pomocowe, czy do zwrotu? I na jaką kwotę może liczyć Polska?

W większości są to pieniądze do zwrotu. Nie ośmielę się dziś przesądzać, jak wielka może być pomoc. Trzeba pamiętać, że poszkodowane przez żywioł są cztery unijne państwa: Polska, Czechy, Słowacja i Węgry.

Czy przez lepszą organizację urzędów i służb można było ograniczyć straty?

Dobrze zorganizowane państwo lepiej sobie radzi z takimi kataklizmami. Dlatego w 1997 roku zmieniliśmy sposób reagowania na takie katastrofy. Wydawało się, że powiat jest idealnym terenem do koordynacji zabezpieczeń i pomocy w razie nadejścia żywiołu. Niestety, później scentralizowano służby i wciąż mamy w Polsce wrogów decentralizacji, stąd dzisiaj gorzej to wszystko działa. Dziś mam powód, żeby o tym mówić, bo przecież chcielibyśmy ludziom pomóc. Niestety, w dużej mierze powiat został ograniczony w swoich możliwościach.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto