Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Obrońcy życia" atakują sąd w Opolu. Martwy płód na banerze w centrum

Piotr Guzik
Antyaborcyjny baner uderzający w sąd w Opolu na kamienicy przy skrzyżowaniu ulic Książąt Opolskich i Sądowej
Antyaborcyjny baner uderzający w sąd w Opolu na kamienicy przy skrzyżowaniu ulic Książąt Opolskich i Sądowej Piotr Guzik
"W PRL sądy skazywały za prawdę o Katyniu. 30 razy sądy broniły wolności słowa. Sąd w Opolu skazał za prawdę o aborcji" - taki napis widnieje na banerze, który zawisł na kamienicy przy skrzyżowaniu ulic Książąt Opolskich i Sądowej. Opatrzony jest też zdjęciem rozczłonkowanego płodu oraz ofiar zbrodni katyńskiej. - Rzygać mi się chce na jego widok - mówi pani Maria, jedna z mieszkanek budynku.

Baner akcji "Stop aborcji" zainstalowano w piątkowy poranek. Znajduje się na ścianie, którą widzą wszyscy jadący od ronda na pl. Konstytucji 3 Maja w kierunku południowym, w stronę starówki. Pracy monterów przyglądali się mieszkańcy kamienicy.

- Obrzydliwość. Nie rozumiem, jak można coś takiego prezentować w przestrzeni publicznej - mówi pani Maria. - Parę lat temu nasza wspólnota za 15 tys. złotych zamontowała stelaż pod reklamy, które miały zarabiać na potrzebne inwestycje. Wcześniej były na niej ładne, handlowe reklamy. A teraz coś takiego. Rzygać mi się chce na widok tego, co tu jest pokazywane. To wstyd dla nas, mieszkańców - komentuje kobieta.

Zgoda na szokujący baner w Opolu od wspólnoty

Inny mieszkaniec, starszy mężczyzna, przypomina, że wcześniej w tym miejscu wisiał baner ostrzegający przed homoseksualistami. Pojawił się krótko przed I Marszem Równości, który odbył się 7 lipca w Opolu.

- Państwo macie jakiś wpływ na to, co jest reklamowane na ścianie kamienicy, na której mieszkacie? - pytamy.

- Zadomofonuję do członka zarządu - mówi mężczyzna i wciska przycisk. Członek zarządu odbiera, ale pomimo prośby mieszkańca o zejście na dół nie wychodzi z budynku.

Tymczasem pani Maria dzwoni do firmy Elkom, która jest zarządcą budynku. I dowiaduje się, że to zarząd wspólnoty mieszkaniowej dał szokującej reklamie zielone światło. - Musimy zwołać zebranie mieszkańców w tej sprawie. Coś takiego nie może wisieć na naszym budynku! - denerwuje się kobieta.

Pracownicy firmy reklamowej, która powiesiła baner na budynku przy skrzyżowaniu z ul. Książąt Opolskich i Sądową, nie widzą problemu. - Dostaliśmy zlecenie, to je wykonaliśmy - mówią.

Szokujący baner w Opolu reakcją na wyrok

Sama treść baneru odnosi się do decyzji Sądu Rejonowego w Opolu z dnia 27 czerwca tego roku. Sąd ukarał wtedy sześciu aktywistów antyaborcyjnych, którzy regularnie pojawiali się ze transparentami ze zdjęciami zakrwawionych oraz rozczłonkowanych płodów przed Szpitalem Ginekologiczno-Położniczym w Opolu. Zgłoszenie w tej sprawie pochodziło od Michała Sorgowickiego z partii Razem.

- Zdarzenia te cechowały się łamaniem zasad obyczajności i etycznych, budziły też ogólne zgorszenie. Mogły wywołać też oburzenie społeczne, tym bardziej, że były dostępne dla nieograniczonej liczby osób - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Zdzisław Niklasiński z Sądu Rejonowego w Opolu.

- Sześć osób skazano na grzywny w wysokości 2 tys. zł. Tomasz Kijowski z fundacji Pro Prawo do Życia nie zgadzał się z wyrokiem sądu.

Mariusz Dzierżawski z fundacji Pro Prawo do Życia, podkreśla, że baner wywieszono po to, aby pokazać, że "aborcja jest okrutnym morderstwem, dokonywanym w Polsce na masową skalę". - Po drugie chcieliśmy przypomnieć, że rolą sądu nie jest cenzurowanie debaty publicznej - stwierdza.

Sąd: Sprawa zgłoszona na policję

Michał Pytlik, rzecznik opolskich struktur partii Razem podkreśla, że treść baneru jest szokująca, a działacze ugrupowania będą rozmawiać o tym, czy nie zgłosić sprawy organom ścigania.

Sędzia Daniel Kliś, rzecznik Sądu Okręgowego w Opolu, informuje, że na taki krok zdecydował się już prezes opolskiego Sądu Rejonowego. - Zawiadomił komendanta Komendy Miejskiej Policji w Opolu i wniósł o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w związku z podejrzeniem popełnienia wykroczenia z art. 141 Kodeksu Wykroczeń - mówi.

Artykuł ten brzmi: Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany. W tym konkretnym przypadku za nieprzyzwoite sąd uznał zdjęcie rozczłonkowanego płodu.

Mariusz Dzierżawski nie obawia się konsekwencji. - Ponad 30 razy wygraliśmy podobne sprawy przed polskimi sądami. W roku 2008 również przed sądem w Opolu. W uzasadnieniach sądy często przywołują artykuł 54 Konstytucji: 1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Nie zamierzamy poddawać się ideologicznej cenzurze - mówi.

Poprosiliśmy opolski sąd, czy można spodziewać się reakcji na kontrowersyjny baner. Czekamy na odpowiedź.

Flesz: Większe kary dla posłów, ile zarabiają parlamentarzyści

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto