Mecz Radwańskiej odbywał się na korcie piątym, którego trybuny są kameralne, a z sąsiednich placów do gry dochodzą odgłosy braw publiczności, mogące przeszkadzać w czasie wymian. Obie tenisistki przez pierwsze gemy były jednak bardzo skupione, a leworęczna Węgierka zaskakiwała mocnymi uderzeniami w okolice linii końcowej. Czink praktycznie z taką samą siłą uderzała pierwszy i drugi serwis, biegała do siatki.
Choć "Isia" jest o siedem lat młodsza, wykazała się o wiele większą rutyną. Prowadząc 4:3 przełamała podanie Czink, aby następnie wygrać gema przy swoim serwisie - wykorzystała pierwszego setbola.
W drugiej partii znów o wszystkim zdecydowało przełamanie serwisu. Radwańska objęła prowadzenie 3:2, jednak musiała się napocić, aby utrzymać swoje podanie. Czink miała dwie okazje na odrobienie strat. Polka prowadziła 4:2, pozwalając jeszcze na ugranie gema rywalce. Przy stanie 5:3 i serwisie Czink, Radwańska wyszła na prowadzenie 40:30 i wygrała mecz, za sprawą autowego forhendu Węgierki. W sumie mecz trwał godzinę i 14 minut. "Isia" miała tylko pięć niewymuszonych błędów, a Czink - 31. Nasza tenisistka zaliczyła pięć asów, choć ciągle mówi się, że ma słaby serwis. W następnym meczu zagra z Włoszką Albertą Brianti, która wygrała z Jill Craybas z USA - 6:2, 7:5.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?