Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkie dni małego kina w Paczkowie

Krzysztof Strauchamnn
Serce kina, czyli salę z gotowymi do startu starymi projektorami na taśmę pokazują: Maria Koch i Andrzej Kłoczko.
Serce kina, czyli salę z gotowymi do startu starymi projektorami na taśmę pokazują: Maria Koch i Andrzej Kłoczko. Krzysztof Strauchmann
Kiedyś przyciągało tłumy i było centrum życia kulturalnego w mieście. Dziś gaśnie.

Kino w Paczkowie? - Andrzej Kłoczko, dyrektor paczkowskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji staje pomiędzy rzędami pustych krzeseł. - Nawet gdybyśmy mieli nowoczesną salę i cyfrowy projektor, to obawiam się, że widzowie pojadą do większych miast, do galerii handlowych z kinopleksami.

Wspinamy się po wąskich schodach do kabiny projektora, kiedyś najbardziej pożądanego miejsca w kinie. Chyba każdy w dzieciństwie marzył, żeby obejrzeć film przez tajemnicze okienko, z którego wypływa strumień światła ożywiający obraz na ekranie. Dwa wielkie projektory z lat 60. tylko czekają na założenie taśmy taśmy filmowej.

- Właściwie można mówić o wygaszeniu działalności naszego kina - przyznaje Andrzej Kłoczko. - Uruchamiamy je tylko dwa razy do roku. W czerwcu, kiedy kończy się rok szkolny, organizujemy tu dla dzieci przegląd Zaczarowany Ekran. I w październiku Paczkowskie Spotkania Filmowe, swoiste przedłużenie naszego festiwalu filmowego. Chcemy choć na 2-3 dni ściągnąć ludzi z powrotem do kina. Widzowie dopisują, a my sprowadzamy wartościowe filmy. Mamy wtedy okazjonalnie przywieziony projektor cyfrowy, ale staramy się, żeby przynajmniej raz uruchomić stare projektory i puścić film z taśmy. Jak dawniej.

Złote lata kina
Kino Kopernik? To był kiedyś ośrodek kulturalny i towarzyski dla całego Paczkowa i okolicy - wspomina Maria Koch. Jej matka, nieżyjąca już Anna Koch, przez 30 lat (1945 - 1975) pracowała w kinie Kopernik jako bileterka. Miasto znało ja jako panią Hanię z kina, bo jeździła po zakładach pracy, szkołach, nawet po okolicznych sołectwach i rozprowadzała bilety na seanse filmowe. Płacił za nie zakładowy fundusz socjalny. Na ciekawsze filmy chętnych było tylu, że z holu trzeba było wystawiać dodatkowe krzesełka, żeby ludzie mogli usiąść w przejściach.

- Ludzie znani w Paczkowie, członkowie władz, lekarze, działacze partyjni, mieli swoje wybrane seanse i wybrane miejsca - wspomina pani Maria. - Dzwonili wcześniej, żeby zarezerwować ich miejsce i wtedy mama trzymała dla nich bilety przy wejściu, żeby nie musieli stać w kolejce do kasy.

W latach 70. w holu kina Kopernik stanął telewizor. Niewiele rodzin mogło się wtedy cieszyć z domowego odbiornika, więc na niektórych seansach część publiczności siedziała na sali głównej, patrząc na duży ekran. A druga część zostawała w holu, obserwując telewizor.

- Bardzo często kiedy telewizja pokazywała jakiś mecz piłkarski, to panowie kupowali dla siebie bilet do kina, ale zostawali w holu. Na film szły ich żony, a oni zapełniali cały hol - opowiada ze śmiechem Maria Koch.
W paczkowskim kinie na świat przyszedł też pewien obywatel miasta, a prawdopodobnie nawet trzech obywateli. Pani Maria dobrze zapamiętała jeden moment. Akurat jako mała dziewczynka przyszła odwiedzić matkę w miejscu pracy. W kinie panowało duże poruszenie. Ktoś powiedział dziewczynce, że pani Hania, bileterka jest w pomieszczeniu socjalnym, ale nie można tam wchodzić, bo odbiera poród.

- Jakieś młode małżeństwo przyszło do kina, a kobieta była w zaawansowanej ciąży - wspomina pani Maria. - W czasie seansu zaczęła rodzić. Po porodzie mama wywołała kilku mężczyzn z sali kinowej i poprosiła ich, żeby zanieśli położnicę i dziecko do szpitala, zawiniętych w koc. Dostali za to dodatkowe bilety na następny seans, żeby mogli dokończyć oglądanie filmu.

Sceny z życia bileterki
Anna Koch jako bileterka miała nienormowany czas pracy. Praktycznie większą część dnia spędzała w kinie, także w soboty i niedziele. Zaczynała dzień seansem przedpołudniowego „Poranka” czyli filmem dla dzieci. Potem wracała do domu, żeby wydać rodzinie obiad i o 16 znów była w kinie, na pierwszy seans popołudniowy. Zostawała do 22 kiedy kończył się trzeci seans wieczorny. Kiedyś w Sylwestra grali dwuczęściowy film Winnetou. Nowy Rok widzowie witali w przerwie między dwiema częściami, a bileterka wróciła do domu grubo po północy.

- Załoga kina była bardzo zgrana, trzymali się razem jak rodzina - opowiada Maria Koch. - Wychowywał mnie tata, ale bardzo dbał o to, żeby w czasie spaceru przywieźć mnie na wózku albo przyprowadzić do kina, do mamy, aby mogła mnie przytulić czy powiedzieć kilka słów. Często razem nosiliśmy mamie do pracy podwieczorek. W czasie seansu mama miała zawsze więcej czasu na rozmowę.

Anna Koch swojego męża też bliżej poznała w kinie, w połowie lat 50. Stanął w tłumie tych, co chcieli się wepchnąć na seans bez biletu. Został szybko i sprawne zatrzymany i cofnięty do kasy. Bo bileterzy też mieli swoich kontrolerów, którzy przyjeżdżali z Okręgowego Zarządu Kin w Opolu, pod który podlegał paczkowski „Kopernik”. Kontrolerzy z Opola sprawdzali bileterkę z Paczkowa, czyli po raz drugi prosili widzów o bilety. A ludzie wtedy mieli inwencję, jak się dostać na wybrany film. Pewna Cyganka swoje liczne dzieci wprowadzała na jeden bilet, schowane pod spódnicą.

- Za to mnie nigdy nie udało się wejść na film przeznaczony dla nieco starszych, bo mama wiedziała ile mam lat i nigdy mnie nie przepuściła - skarży się pani Maria.

Początek i koniec kina
W 7-tysięcznym Paczkowie przed wojną działały trzy kina. Dzisiejszy Kopernik nazywał się kino „Deli” i należał do rodziny Josefa i Gertrudy Baum. Drugie kino Capitol, niedaleko Rynku na dzisiejszej ul. Słowackiego należało do Paula Widemanna. Do lat 30. działał jeszcze Turm Theater przy dzisiejszej ul. Sienkiewicza. Potem w tej sali kinowej urządzono salę gimnastyczną. W maju 1945 roku budynek kina Capitol został rozszabrowany.

Projektor i sprzęt wywieźli Rosjanie. Kilkanaście lat później budynek zamienił się w ruinę. Na jego miejscu nadal znajduje się puste miejsce w zabudowie. Josef Baum, właściciel kina Deli, trafił do niemieckiego wojska i zginął broniąc Nysy przez Armią Czerwona. Jego żona Gertruda prowadziła kino do jego upaństwowienia i przejęcia przez nowego, polskiego kierownika Ludwika Renee.

- Moja mama była w Pacz­kowie polskim obywatelem numer 56 - opowiada Maria Koch. - Przez miesiąc po przyjeździe pracowała najpierw w szpitalu, jako pielęgniarka. Potem przeniosła się do kina, wtedy jeszcze prowadzonego przez panią Baum.

W 1946 roku władze nakazały Gertrudzie Baum wyjazd do Niemiec. Anna Koch pomogła jej uniknąć transportu, a potem przechowywała ją w swoim mieszkańcu, aż do czasu gdy przy odgruzowywaniu Nysy znaleziono zwłoki jej męża. W 1948 roku nie miała już na co czekać i dobrowolnie wyjechała z Polski do Niemiec. Po latach co najmniej raz odwiedziła jeszcze miasto swojego dzieciństwa.

W grudniu 1957 roku kino Kopernik spłonęło prawie doszczętnie. Podobno sprzątaczka wychodząc w pośpiechu zapomniała zamknąć drzwiczki od pieca i tak doszło do pożaru, który zniszczył salę kinowa. Kierownictwo Okręgowego Zarządu Kin z Opola jeszcze w poprzednim roku zleciło projekt rozbudowy kina. Po pożarze jednak kino przeniesiono na kilka lat do sali gimnastycznej przy Sienkiewicza, czyli do siedziby przedwojennego Turm Theathr. W połowie lat 60. kino Kopernik zostało odbudowane po pożarze z niewielką zmianą.

W sali widowiskowej zachowano charakterystyczny balkon, ale hol poczekalni powiększono o dawne pomieszczenia garaży. Od tego czasu obiekt nie przechodził większych remontów czy modernizacji, zresztą w dzisiejszym ośrodku kultury zachowało się bardzo mało dokumentów z tego okresu. W 1990 roku prowadzenie kina przejęła gmina i ośrodek kultury.

- Regularne wyświetlanie filmów zakończyliśmy w 2013 roku - mówi dyr. Kłoczko. - Na seansach było po kilku widzów, albo w ogóle je odwoływaliśmy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto