Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory mogą być hasłem do ataku talibów

Redakcja
fot. Piotr Król
Z gen. Waldemarem Skrzypczakiem, byłym dowódcą sił lądowych, rozmawia Łukasz Słapek

Sprawa obecności naszych żołnierzy w Afganistanie, nieoczekiwanie stała się ważnym elementem kampanii wyborczej. W ostatni weekend premier Donald Tusk mówił o potrzebie rychłego wycofania stamtąd naszych wojsk, kilka dni później kandydat na prezydenta Bronisław Komorowski stwierdził, że bez oglądania się na NATO wyprowadzimy z Afganistanu polskich żołnierzy. Pana zdaniem taki sposób postępowania byłby właściwy?

Wydaje mi się, że byłaby to zła decyzja, choćby w kontekście tego, że musimy pamiętać wszyscy, iż NATO jest gwarancją naszego bezpieczeństwa. Jest systemem kolektywnej obrony, a my jesteśmy elementem w tym systemie. Wyłamanie się z niego teraz podważa naszą wiarygodność jako części systemu zbiorowego.

Mówi się o tym, że kampania prezydencka ma dość spory wpływ na to, co dzieje się obecnie w Afganistanie. Mam na myśli te wszystkie - często tragiczne w skutkach - ataki na polskich żołnierzy. Pan się zgadza z taką teorią?

Być może zaistniał tutaj casus hiszpański. Pamiętamy wszyscy wybory w Hiszpanii w 2004 roku i ówczesne deklaracje lidera lewicy, Jose Luisa Rodrigueza Zapatero, że jeśli jego ugrupowanie zwycięży w głosowaniu do parlamentu, natychmiast wycofa żołnierzy hiszpańskich z Iraku. Wtedy zaczęły się kumulować ataki na hiszpańskie cele. Doszło do serii zamachów terrorystycznych na dworce w Madrycie. Hiszpańscy żołnierze stacjonujący w Iraku byli częściej i bardziej zajadle atakowani. To, co działo się w Hiszpanii, miało bezpośredni wpływ na działania irackich rebeliantów i niejako dopingowało ich do wzmożonych działań.

Talibowie sięgnęli po tę samą strategię, która w przeszłości okazała się skuteczna?

Talibowie są zorganizowanym ruchem oporu. Poza walczącymi bojownikami, mają też rozwinięty system zbierania informacji. Wykorzystują przy tym tak zwany wywiad biały, czyli przeglądają prasę, doniesienia medialne, śledzą serwisy internetowe i zapewne też oglądają międzynarodowe informacyjne stacje telewizyjne. Na podstawie zebranych w ten sposób informacji, wiedzą, co się dzieje i na tej podstawie prowadzą swoje dalsze działania.

Więc wybory mogą w Polsce mogą być hasłem do ataku?

Każde takie wydarzenie, jak wybory w którymś z państw biorących udział w operacji militarnej w Afganistanie, talibowie natychmiast wychwytują. Dowódcy polowi otrzymują następnie rozkazy, aby na przykład atakować Polaków wszelkimi możliwymi siłami. Zatem w mojej opinii tego nie należy wykluczyć.

Czy w czasie naszej obecności w Afganistanie można doszukać się jakichś błędów, które mogłyby niejako doprowadzić do takiej sytuacji? Takich, które teraz, w tak kluczowym momencie, się mszczą?

W Afganistanie trudno się doszukać takich błędów, ponieważ tam stacjonuje wojsko walczące. Żołnierze, którzy tam pełnią służbę są dobrze przygotowani do walki.

Skąd w takim razie kłopoty z odparciem talibów?

To konsekwencja tego, że brakuje im sprzętu. Chodzi tutaj przede wszystkim o bezzałogowe środki obserwacji. Gdyby nasi żołnierze dysponowali takim sprzętem, to mieliby możliwość praktycznie całodobowej obserwacji regionów dla nich niebezpiecznych, czyli na przykład miejsc na drogach, gdzie talibowie podkładają ładunki wybuchowe, które później eksplodują pod naszymi rosomakami. Więc moim zdaniem to jest tylko kwestia sprzętu, który dla mnie jest w Afganistanie sprzętem niejako wirtualnym w porównaniu do tego, co powinno znaleźć się w pakiecie. Nie chodzi tylko o środki rozpoznania, ale też na przykład o śmigłowce. Tego nie ma nadal.

Czyli co powinniśmy robić, by przeciwstawić się talibom?

Atakować, atakować i jeszcze raz atakować. Poszukiwać i atakować. Śledzić i znów atakować. Nie dać im chwili odpoczynku, bo jeśli my będziemy czekać na zbieg okoliczności, to talibowie nadal będą na nas robili zasadzki i odstrzeliwali. To my mamy uderzać i ich zaskakiwać, a nie oni nas. Dla mnie gwarancją bezpieczeństwa jako dowódcy była zawsze gotowość operacyjna.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto