Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar komendy w Nysie. Policjanci i strażak unikają procesu o pożar. Będą kary

Krzysztof Strauchmann
Aż trzech policjantów i jeden strażak nie stawiło się w poniedziałek na rozprawie Dariusza S. oskarżonego o nieumyślne spowodowanie pożaru nyskiej komendy. Sąd zapowiedział, że zdyscyplinuje świadków karami finansowymi.

Poddasze budynku Komendy Powiatowej Policji w Nysie spłonęło 9 listopada 2016 roku. Straty materialne wynoszą 850 tys. zł.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła policja z Oławy. O nieumyślne spowodowanie pożaru został oskarżony Dariusz S. - dekarz, który tego dnia pracował na poddaszu. Kładł papę używając gazowego palnika. Zdaniem śledczych i biegłego ds. pożarnictwa nieuważne obchodzenie się z palnikiem doprowadziło do zapalenia się drewnianej konstrukcji poddasza, które potem tliło się długo niezauważone. Oskarżony nie przyznaje się do winy.

Jego obrońca próbuje wykazać, że pożar zaczął się w innym miejscu, nie tam, gdzie pracowała ekipa dekarzy.

Sąd przez ostatnie dwie rozprawy przesłuchiwał policjantów, obecnych wtedy w budynku. Dzięki akcji strażaków ogień udało się ograniczyć do poddasza, ale zadymienie pojawiło się w całym obiekcie. Jeden z policjantów zeznał, że już w czasie akcji gaśniczej na korytarzu I piętra budynku komendy, zobaczył palący się plastikowy element obudowy instalacji. Ugasił go sam wodą z wiadra.

Wcześniej funkcjonariusz wyprowadził z komendy 62-letnią kobietę, która była akurat przesłuchiwana w biurze na II piętrze. Ogień palił się dokładnie nad tym biurem. W trudnej sytuacji znalazł się też dyżurny komendy, który mimo zadymienia nie opuścił swojego stanowiska, bo odpowiadał za broń służbową, składowaną w siedzibie komendy. On pierwszy dowiedział się o ogniu na dachu od przypadkowego przechodnia.

- Usłyszałem krzyki na korytarzu. Kolega krzyczał, żeby uciekać, bo się pali - zeznawał inn
y policjant.

- Usłyszałem jakieś dziwne trzaski w rurach, których nigdy wcześniej nie słyszałem - zeznawał kolejny z policjantów. - Wyszedłem na korytarz. Koledzy zawiadomili mnie, że jest pożar i trzeba się ewakuować.
Rozprawa została odroczona. Sąd będzie jeszcze przesłuchiwał biegłego, autora opinii pożarniczej.

Zobacz też: Opolskie Info [9.02.2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto