MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Speedway Miszkolc - Kolejarz Opole 46:42

www.tz.sport.opole.pl
Tak żenująco niskiego poziomu sędziowania polski (i pewnie węgierski też) żużel jeszcze nie widział. Pomimo znakomitej dyspozycji Kolejarza, udało się miejscowym przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść po ...

Tak żenująco niskiego poziomu sędziowania polski (i pewnie węgierski też) żużel jeszcze nie widział. Pomimo znakomitej dyspozycji Kolejarza, udało się miejscowym przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść po kuriozalnych i wypaczających wynik meczu decyzjach sędziego z Wrocławia Krzysztofa Woźniaka.

Jeszcze przed wyjazdem do Miszkolca niemiła wiadomość dotarła do klubu faksem. Węgrzy poinformowali, że nie wpuszczą ekipy Kolejarza na stadion przed godziną 15. I faktycznie na miejscu brama dla opolan była zamknięta, a mimo zmęczenia podróżą gospodarze nie pozwolili na wjazd. O piętnastej łaskawie pozwolili wjechać, a tu kolejna niespodzianka. Tylko zawodnicy i mechanicy mogą pozostać, reszta - zapraszamy po bilety do kasy - usłyszeli goście z Opola. Rozwścieczyło to kierownika drużyny Zbigniewa Kuśnierskiego, który natychmiast zainterweniował u sędziego, a ten nakazał oczywiście ich wpuścić. Ale tego mało. Uzgodniono, że wszyscy - oprócz zawodników - muszą mieć specjalne opaski na rękę, tymczasem Tomasz Schmidt i Łukasz Kasperek, pomimo tłumaczeń ekipy, nie mogli dostać się do parkingu, bo nie posiadali... opaski.

Na godzinę przed zawodami w Miszkolcu padało i grzmiało. Długi, wąski i czerwony tor szybko jednak przyjmował wodę i w trakcie meczu był często obficie polewany wodą. I tutaj zaczyna się koncert pana Woźniaka. Regulamin mówi wyraźnie (Art. 42): Maksymalna przerwa na badanie lekarskie zawodnika po upadku i wydanie pisemnej decyzji przez lekarza, wynosi 5 minut. Czas liczony jest od momentu przerwania biegu. Tymczasem po każdej kolizji przerwy trwały nawet kwadrans, choć jak mówili po meczu opolscy zawodnicy Węgrzy w ogóle nie badali swoich żużlowców, a wykorzystywali czas na przygotowanie sprzętu i polanie toru. Arbiter kilkakrotnie udawał się do parkingu, by sprawdzić dlaczego przerwy są tak długie (włączał już w parkingu zielone światło, a jeźdźcy Kolejarza czekali na wyjazd, lecz obsługa nie otwierała bramy wyjazdowej na tor, bo gospodarze nie byli jeszcze gotowi do startu). Krzysztof Woźniak nie potrafił jednak zmobilizować organizatorów do przestrzegania regulaminu.

Około tysiąca widzów zebrało się, by oglądać mecz trzynastej kolejki spotkań drugiej ligi. Bieg młodzieżowy układał się dla Kolejarza korzystnie, lecz prowadzący po starcie Łukasz Kasperek zanotował uślizg i został wykluczony z powtórki. W niej Tomasz Schmidt nie miał problemów z pokonaniem dobrze dysponowanego Jozsefa Tabaki i Martina Gavendy. Również wyścig drugi zakończył się podziałem punktów, przełom nastąpił w trzeciej odsłonie dnia. Jeszcze przed startem obcokrajowcowi Miszkolca Stefanowi Ekbergowi rozmontował się silnik i na tor wyciekł cały olej. Musiał więc zostać wykluczony, gdyż nikt nie podstawił mu drugiego motocykla i nie zmieścił się w limicie dwóch minut. Para Piotr Rembas - Robert Flis nie miała problemów z pokonaniem osamotnionego Attili Stefaniego i goście wyszli na czteropunktowe prowadzenie. W tym momencie na tor wyjeżdża traktor i polewaczka, robiąc z nawierzchnią cuda. Przerwa trwa dziesięć minut.

Na mokry i śliski tor wyjeżdżają w końcu zawodnicy obu drużyn. Wbrew przewidywaniom miejscowych ze startu najlepiej wyszli Adam Czechowicz i Tomasz Schmidt. Z juniorem Kolejarza uporał się w końcu Norbert Magosi. Jazda Węgra była wczoraj bardzo niebezpieczna i postawiona na faulowanie rywali, czego niestety nie potrafił dostrzec sędzia z Wrocławia. Pierwszy na listę ofiar Magosi wpisał właśnie Schmidta. Opolanin atakiem po zewnętrznej chciał odzyskać swoją pozycję, lecz zawodnik gospodarzy, widząc co się święci, momentalnie przymknął gaz, wyprostowało na moment jego motocykl, a Schmidt nie chcąc wpaść w rywala musiał ratować się upadkiem i zderzeniem z bandą. Krzysztof Woźniak nie przerwał jednak biegu, i zamiast podwójnej wygranej tylko remis. Cuda działy się tymczasem w parkingu. Lekarz zawodów stwierdził niezdolność Schmidta do dalszej jazdy, choć ten był tylko poobijany, gotowy do dalszych startów i prosił jedynie o lód, którego ostatecznie nie otrzymał.

W piątym biegu znów lepsi opolanie. Marcin Sekula i Adam Pawliczek pokonują Stefaniego, a Ekberg ponownie wykluczony przed startem, tym razem za grzanie opony. Kolejarz prowadzi już 19:11.

Szósty wyścig to znów "popis" Norberta Magosiego. Ten sam manewr, co wcześniej na Schmidtcie, zastosował tym razem na atakującym go Flisie, który musiał się ratować błyskawiczną ucieczką, by uniknąć zderzenia. Wpadł jednak na swego kolegę z pary i obaj opolanie runęli na tor. Z powtórki Woźniak wyklucza Flisa. Osamotniony Rembas gładko rozprawia się z rywalami i wciąż utrzymuje się ośmiopunktowa przewaga Kolejarza. Zespół z Miszkolca odrabia dwa "oczka" w następnym biegu, gdy Laszlo Szatmari z Sandorem Tihanyim pokonują Czechowicza i Kasperka 4:2.

Pozasportowych emocji ciąg dalszy przeżywamy w biegu ósmym. Układa się dla opolan korzystnie - prowadzi Pawliczek przed Magosim i Sekulą. Na wyjściu z jednego z wiraży tego ostatniego wyrzuca na zewnętrzną, napędza się jednak pod bandą, lecz "po krótkiej" docina tam zamykający dotąd stawkę Tabaka. Dochodzi do kontaktu między zawodnikami, którzy sczepiają się motocyklami. "Sekcio" upada na tor i okazuje się, że jego sprzęt jest unieruchomiony i nie nadaje się do dalszej jazdy. Publiczność obrzuca opolskiego zawodnika kamieniami, wrzeszczy i wygraża mu. Na szczęście żużlowiec Kolejarza nie dał się sprowokować.
W powtórce po raz trzeci Norbert Magosi wykonuje swój manewr, lecz tym razem nie za bardzo był zorientowany, kto za nim jedzie. W pułapkę wpadł Jozsef Tabaka, który ratując się przed karambolem upada na tor, za co - tradycyjnie w takiej sytuacji - zostaje wykluczony. Aż żal było patrzeć na zagrywki Magosiego, które sędzia Woźniak najwyraźniej aprobował. W trzeciej odsłonie biegu Adam Pawliczek okazuje się wyraźnie lepszy od Węgra. 27:20 dla Kolejarza.

Wyścig dziewiąty znów układał się po myśli gości. Piotr Rembas i Robert Flis jadą po pięć punktów, poobijanego Flisa atakuje przy krawężniku Laszlo Szatmari i zahacza o przednie koło opolanina, który upada na tor. Miejscowy zawodnik zostaje wykluczony, a w powtórce Flis tylko dzięki samozaparciu dojeżdża do mety na trzeciej pozycji, nie łamiąc nawet motocykla. Wygrywa ponownie pewny tego dnia Rembas przed Tihanyim. Dziewięć punktów przewagi Kolejarza (31:22).

W biegu dziesiątym przez dwa okrążenia był remis, lecz trzeci Łukasz Kasperek dał się ograć Attili Stefaniemu. A że Stefan Ekberg pokonał Czechowicza, Miszkolc wygrywa 4:2. Riposta gości jest natychmiastowa. Piotr Rembas i odczuwający ból w klatce piersiowej Flis przywożą cztery "oczka" i jest 37:28.

Bajecznie zaprezentował się w wyścigu dwunastym Adam Pawliczek. Z trzeciej pozycji przedarł się pod bandą na prowadzenie, wyprzedzając najpierw Ekberga, a potem Stefaniego. Debiutujący z zespole Michał Ciura jest daleko z tyłu, ale remis został uratowany (40:31).

Sytuacja odwraca się diametralnie od wyścigu trzynastego. Opolanie Sekula i Czechowicz przegrywają start, lecz Szatmari z Magosim odchodzą na zewnętrzną. Momentalnie do krawężnika ścina Sekula i wychodzi minimalnie na prowadzenie. Widząc co się święci Magosi nakłada się na żużlowca Kolejarza, odbija się od niego i wpada w swego kolegę z pary. Obaj padają na tor, a w polskiego zawodnika lecą butelki (jedna trafia prosto w cel), kamienie, owoce i inne przedmioty. Kibice to jeszcze nic - opowiada Marcin. Wracając do boksu zostałem rzucony kamieniem przez jednego z działaczy, a ludzie przebywający w parkingu wciąż nam wygrażali! Jedyna reakcja sędziego to wykluczenie Sekuli. W powtórce, która nastąpiła po dwunastu minutach, Czechowicz nie ma szans i mamy wynik 41:36 dla Kolejarza.

W pierwszym z biegów nominowanych opolanie gładko ulegają rywalom z Miszkolca i o wszystkim zadecydować ma pojedynek najlepszych zawodników dnia. Większej komedii chyba jeszcze świat żużlowy nie widział. Ze strony gospodarzy Szatmari i Magosi, ze strony opolskiej Rembas i Pawliczek. Pomimo dobrego startu "Paweł" traci prowadzenie na rzecz Szatmariego. Jadący na trzeciej pozycji Magosi notuje tymczasem defekt opony, przez co Węgier wytraca na prędkości i jadący tuż za nim Rembas musi ratować się momentalnym zjazdem na murawę. W parkingu opolanin dowiaduje się, że jest wykluczony, więc biegnie do telefonu, by wytłumaczyć sędziemu, co się stało. Sędzia w ogóle nie chciał słuchać i powiedział, że decyzja jest nieodwołalna i że jestem wykluczony - mówił rozżalony Rembas, który zaczął się już pakować. Jednocześnie zapaliła się lampka informująca o wykluczeniu zawodnika w kasku białym, w którym jechał... Pawliczek! Na tor wyjeżdża trójka zawodników - obaj Węgrzy i pewny swego udziału w biegu wychowanek ROWu Rybnik. Zaskoczony Pawliczek zostaje jednak odesłany do parkingu, gdyż sędzia oznajmił, że jest wykluczony. "Paweł" nie mógł uwierzyć bo przecież nie uczynił nic, co kwalifikowałoby go do wykluczenia. Zjechał z toru, by porozmawiać z sędzią przez telefon. Faktycznie popełniłem pomyłkę wykluczając pana z biegu - tłumaczył się Pawliczkowi Woźniak. Ale decyzji nie zmienił, a czas dwóch minut leciał. Nagle dowiaduję się, że jednak jadę, więc szybko szykuję sprzęt - opowiada zdezorientowany Rembas. W ostatniej chwili wyjeżdżam na tor. W życiu nie spotkałem się z czymś takim. Na drugiej prostej opolanin jest trzeci, przypuszcza jednak atak na Szatmariego i wychodzi na drugą pozycję. Na wirażu wpada w dziurę i upada. Bieg przerwany, a w powtórce 5:0 i wygrana gospodarzy 46:42.

W ten sposób to się nie może skończyć! - mówił prezes Kolejarza Jerzy Drozd. Proszę nie wyprowadzać motocykli, zaraz przyjdzie sędzia i złożymy protest - mówił do zawodników kierownik drużyny. Węgrzy tymczasem od razu pakowali sprzęt do busów i wyjeżdżali z parkingu. Zbigniew Kuśnierski zaczął więc szukać sędziego, a gdy go odnalazł usłyszał, że dziesięć minut na złożenie protestu już minęło i że arbiter nie ma obowiązku pojawić się w parkingu. Opolanie odmówili w związku z całym ciągiem niewytłumaczalnych decyzji sędziego podpisania protokołu zawodów i o wszystkim będzie musiał zadecydować żużlowy związek.

Punktacja:
Speedway Miszkolc - 46 pkt.:

9. Sandor Tihanyi - 3 (0,1,2,-)

10. Laszlo Szatmari - 14 (3,3,w/su,2,3,3)

11. Attila Stefani - 8 (1,1,1,2,3)

12. Stefan Ekberg - 6 (w/2min,w/opona,3,1*,2*)

13. Norbert Magosi - 10 (2,2,2,2*,2)

14. Martin Gavenda - 2 (1,1,-,d4)

15. Jozsef Tabaka - 3 (2,1,w/u2)

16. Mate Szegedi ns


Kolejarz Opole - 42 pkt.:

1. Adam Pawliczek - 9 (1*,2*,3,3,w/?)

2. Marcin Sekula - 5 (2,3,w/u3,w/su,0)

3. Piotr Rembas - 11 (2*,3,3,3,w/u2)

4. Robert Flis - 5 (3,w/su,1,1)

5. Adam Czechowicz - 9 (3,2,2,1,1)

6. Łukasz Kasperek - 0 (w/u2,0,0,-)

7. Michał Ciura - 0 (-,-,0)

8. Tomasz Schmidt - 3 (3,u3)


Sędziował Krzysztof Woźniak (Wrocław)

Widzów 1000.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto