Bogdan Mielczarek całe życie zawodowe związany był z Olesnem, ale pochodził z Krzepic. Swoją przyszłą żonę Anielę, z domu Tiffert, poznał już w podstawówce. W sierpniu obchodzili 60. rocznicę ślubu (mają 3 dzieci i 5 wnuków).
W grudniu skończyłby 86 lat. Zmarł 24 listopada, w sobotę został pochowany na cmentarzu komunalnym w Oleśnie.
Bogdan Mielczarek był znanym oleskim lekarzem. Co ciekawe, mało brakowało, a nie byłby wcale medykiem, a geologiem! Rozpoczął studia geologiczne w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Wkrótce jednak z nich zrezygnował i podjął naukę w Akademii Medycznej w Białymstoku.
Studia medyczne ukończył w 1962 roku i wkrótce potem rozpoczął pracę w Oleśnie.
Początkowo pracował w starym szpitalu na Wielkim Przedmieściu (w którym po przebudowie dzisiaj jest supermarket). Pracował na oddziale wewnętrznym, w poradni rejonowej oraz pogotowiu ratunkowym. Stworzył w Oleśnie poradnię okulistyczną i przez kilka dekad ją prowadził.
Przez wiele lat pracował jako lekarz rejonowy w Oleśnie i przyległych wioskach.
– Był lekarzem rodzinnym w dosłownym tego słowa znaczeniu, ponieważ leczył całe wielopokoleniowe rodziny – mówi syn Marcin. - Opiekował się pacjentami od najmłodszych dzieci po seniorów.
Bogdan Mielczarek był synem kowala (często pomagał swojemu ojcu w pracy w kuźni), a sam rozpoczął tradycje medyczne w swojej rodzinie.
Jego syn Marcin Mielczarek jest doktorem nauk medycznych, specjalistą chorób wewnętrznych oraz gastroenterologii, a także lekarzem rodzinnym w Oleśnie.
Córka Barbara Prochota ukończyła studia pielęgniarskie, ma też doktorat z zakresu nauk o zdrowiu. Pełni funkcję pielęgniarki naczelnej w szpitalu powiatowym.
Wnuczka Paulina Prochota ukończyła niedawno studia medyczne w Düsseldorfie, pracuje w poradni rodzinnej w Warszawie, planuje specjalizację z zakresu psychiatrii.
Bogdan Mielczarek był pasjonatem motoryzacji.
– Opowiadał o wczesnych latach jego pracy w pogotowiu – wspomina wnuk Błażej Kanas. - To był wyjazdy do pacjentów karetkami marki Warszawa, Nysa czy Fiat 125p. Często trzeba było zostawiać karetkę na drodze, żeby do pacjenta przedzierać się przez dwumetrowe zaspy saniami ciągniętymi przez konie! W latach 60. i 70. tak właśnie było.
Dziadek nigdy nie odmawiał pomocy ludziom, nie tylko jako lekarz.
Karetkami jeździł aż do emerytury, a raczej do momentu osiągnięcia wieku emerytalnego, bo pracował do końca życia był czynnym lekarzem. W ostatnich latach pracował jako lekarz pierwszego kontaktu, a także w swoim gabinecie jako okulista i lekarz medycyny pracy.
Jako fan motoryzacji był w młodości zapalonym motocyklistą. Jeździł Sokołami, Iżami, amerykańskimi Harleyami, które Armia Czerwona dostawała w ramach amerykańskiej pomocy, a także niemieckie BMW i Zundappami.
– Tato prowadził ciężkie i mocne motocykle, ale jedyny poważniejszy wypadek miał na motorowerze! – wspomina Marcin Mielczarek. - Kupił dla mnie Simsona i od razu pojechał się nim przejechać. Skończyło się na złamanym obojczyku i potłuczeniach.
W podróż poślubną nad Bałtyk świeżo poślubioną żonę Anielę zabrał oczywiście motocyklem! Podróże (nie tylko motocyklowe) były jego wielką pasją przez całe życie.
Jeszcze kilka tygodni temu był aktywny zawodowo i przyjmował pacjentów. W ostatnim czasie walczył z koronawirusem.
Bogdan Mielczarek to kolejny lekarz z Olesna, który zmarł w ostatnim czasie.
Wcześniej zmarły: Zuzanna Wartenberg (1930-2020) oraz Maria Bogatko-Zawada (1948-2020). One również, mimo iż były w wieku emerytalnym, aż do końca przyjmowały i leczyły pacjentów.
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?