Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Coraz gęstsza atmosfera wokół kozielskiego portu. Senator PiS pyta miasto o kary

Tomasz Kapica
Tak port miał wyglądać za kilka lat. Miesiąc temu prace zostały wstrzymane.
Tak port miał wyglądać za kilka lat. Miesiąc temu prace zostały wstrzymane. Fot. archiwum inwestora
Senator PiS Grzegorz Peczkis domaga się wyjaśnień od miasta, czy zabezpieczyło się na wypadek całkowitego zaniechania reaktywacji kozielskiego portu.

Terminal Płynnych Produktów Masowych, jeden z trzech planowanych do budowy w kozielskim porcie, jest gotowy w 30 procentach. Spółka Kędzierzyna-Koźle Terminale wydała już na tę inwestycję 50 mln zł, ale miesiąc temu prace zostały wstrzymane.

Oficjalny powód to spór o korzystanie z infrastruktury PKP, która jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania portu.

Inwestor miał nadzieję, że wątpliwości uda się szybko wyjaśnić. Tak się jednak nie stało, a atmosfera wokół portu robi się coraz bardziej gorąca.

Senator PiS z Kędzierzyna-Koźla Grzegorz Peczkis wysłał pismo do tutejszej rady miasta. Domaga się odpowiedzi na pytania, czy miasto które wcześniej sprzedało zrujnowany port, „zabezpieczyło interes gminy” na wypadek zaniechania prac na nabrzeżach.

Senator pyta, czy gmina będzie naliczała inwestorowi kary za ich wstrzymanie i kto ostatecznie zapłaci za drogę dojazdową, którą miasto niedawno zbudowało do portu.

Z pisma do rady miasta można wnioskować, że parlamentarzysta za bardzo prawdopodobne uważa to, iż gigantyczna inwestycja, która miała być szansą na gospodarczy rozwój Opolszczyzny, nie zostanie zrealizowana.

Sugeruje, że miasto mogło popełnić błąd, sprzedając teren nieużywanego od lat portu.

„Znane są z przeszłości przypadki naiwnego przekazywania i sprzedawania gruntów (...), których nabywcy porzucali chęć działania na danych obiektach” - pisze w uzasadnieniu senator Peczkis.

W rozmowie z nto, którą przeprowadziliśmy kilka dni temu mówił, że wątpliwości w sprawie inwestycji mają sami mieszkańcy.

Przewodniczący rady miasta Andrzej Kopeć tłumaczy nam, że miasto po sprzedaży portu nie ma jako takich możliwości, aby „karać” inwestora za nierealizowanie inwestycji, albo odbierać mu sprzedane grunty.

- Uważamy jednak, że dobrze zrobiliśmy, że sprzedaliśmy port. Liczymy na to, że inwestycja zostanie jednak zrealizowana. To szansa dla miasta i całego regionu - mówi Kopeć, który wierzy w jej powodzenie.

NTO już z kilku źródeł słyszała jednak, że reaktywacją portu interesują się służby specjalne i to nie tylko Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

- Sama inwestycja ma być warta prawie pół miliarda złotych, ale uruchomienie transportu rzecznego to szansa na dużo większe pieniądze - mówi jeden z naszych rozmówców. - Podobnie w rządzie pojawiły się głosy niezadowolenia, że port, który może być strategiczny dla gospodarki, przeszedł w prywatne ręce. Ta sprawa będzie coraz ciekawsza...

Miasto odrzuca zarzuty w sprawie drogi

„To zadanie nie jest prywatną drogą przejazdu właścicieli portu, ale drogą dojazdową dla całego otoczenia gospodarczego budowanego wokół tej inwestycji i wpisuje się w cele gospodarcze gminy” - odpowiada na te zarzuty urząd miasta.

Spór z PKP

Inwestor chciał uruchomić kredyt na dalsze finansowanie przebudowy portu. Do tego potrzebuje jednak porozumienia z PKP umożliwiającego korzystanie z istniejącej oraz powstającej infrastruktury kolejowej. Na razie nie ma jednak zgody na połączenie portu w Kędzierzynie-Koźlu z krajową siecią kolejową.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Coraz gęstsza atmosfera wokół kozielskiego portu. Senator PiS pyta miasto o kary - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto