Jeśli nie chcesz czekać w kolejkach wijących się po urzędach skarbowych, a zależy ci na dostarczeniu na czas fiskusowi swojego zeznania podatkowego lub jakiegokolwiek innego dokumentu zgodnie z wymaganym terminem złożenia - lepiej pomyśl, komu powierzasz przesyłkę. Jeśli w terminie wyślesz list polecony za pośrednictwem Poczty Polskiej, ale dotrze on po dacie granicznej - nie będzie problemu. Zupełnie inaczej jest w przypadku niezależnego operatora InPost.
Pułapkę na podatnika skonstruowano w ustawie "Ordynacja podatkowa". W art. 12 § 6 mówi ona: "Termin uważa się za zachowany, jeżeli przed jego upływem pismo zostało: (...) nadane w polskiej placówce pocztowej operatora publicznego albo złożone w polskim urzędzie konsularnym".
Rzecz w tym, że operator publiczny to w naszym kraju nadal tylko Poczta Polska. Przesądza o tym ustawa "Prawo pocztowe".
- Firma InPost nie jest operatorem publicznym. Prawo pocztowe wprowadziło kategorię "operatora publicznego" i jest to podmiot, na którym ciąży obowiązek świadczenia powszechnych usług pocztowych. Prawo pocztowe powierzyło ten obowiązek Poczcie Polskiej - wyjaśnia Rafał Brzoska, prezes zarządu InPost. - InPost nie ponosi odpowiedzialności za brak wpłynięcia danego dokumentu w terminie.
Tłumaczy, że w przypadku zaginięcia lub opóźnienia przesyłki klient może dochodzić swoich praw składając zgłoszenie reklamacyjne do biura InPost. Tyle że firma pokrywa jedynie koszty dotyczące niewywiązania się z deklarowanego terminu dostarczania przesyłek, ale nie odpowiada za odsetki karne czy inne opłaty urzędowe wynikające z opóźnienia.
Przesądza również o tym Kodeks postępowania administracyjnego, którego przepisy zawierają termin "poczta" i "operator publiczny". Zgodnie art. 57 Kpa za wniesione w terminie uważa się tylko pismo złożone przed upływem terminu w placówce "operatora publicznego". Jakie mogą być skutki opóźnienia - mimo nadania zeznać i deklaracji w InPost w ustawowym terminie? - Złożenie zeznania rocznego po upływie ustawowego terminu naraża na odpowiedzialność karną za wykroczenie skarbowe - mówi Jarosław Szczepański, rzecznik prasowy I Urzędu Skarbowego w Katowicach.
O karze orzeka sąd - może nałożyć karę grzywny w wysokości od 93,60 zł do 18.720 zł. Jeżeli jednak urząd skarbowy zaproponuje mandat karny, na który się zgodzimy, wówczas sprawa nie będzie kierowana już do sądu - i zapłacimy od 93,60 zł do 1.872 zł. - Odpowiedzialność karna, jak i wysokość ewentualnej kary uzależniona jest jednak od okoliczności danej sprawy - które zawsze oceniane są indywidualnie - jak i od stopnia winy. A zatem nie każde spóźnienie musi kończyć się nałożeniem kary - uspokaja Szczepański.
Z całej historii warto więc wysnuć jeden morał: jeśli zeznanie podatkowe wysyłamy na ostatnią chwilę - to tylko Pocztą Polską. Tylko wówczas, gdy mamy co najmniej 72 godziny (tak szybko list doręcza InPost), możemy wybrać innego operatora niż publiczny.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/7.webp)
Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?