MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Komprachcice. Mężczyzna, który mierzył do policjantów z pistoletu, nie usłyszał na razie zarzutu. Co się stało?

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Świadkowie relacjonowali, że sytuacja wyglądała tak, jakby napastnik chciał sprowokować policjantów do oddania strzału w swoim kierunku. W końcu mundurowi wykorzystali chwilę jego nieuwagi i obezwładnili go przy użyciu paralizatora.
Świadkowie relacjonowali, że sytuacja wyglądała tak, jakby napastnik chciał sprowokować policjantów do oddania strzału w swoim kierunku. W końcu mundurowi wykorzystali chwilę jego nieuwagi i obezwładnili go przy użyciu paralizatora. Zdjęcia czytelnika
32-letni mężczyzna w poniedziałek 28 czerwca wymachiwał w Komprachcicach pistoletem. Mierzył z niego do ludzi oraz do interweniujących mundurowych. Mężczyznę zatrzymano, ale jak do tej pory nie usłyszał zarzutów. Nie zastosowano też wobec niego środków zapobiegawczych. W wyznaczonym terminie ma się stawić na komisariat. Skierowano go natomiast na konsultację psychiatryczną.

- Mężczyzna we wtorek 29 czerwca został zabrany karetką do szpitala na konsultację psychiatryczną. Lekarz zdecyduje, czy są przesłanki, by był hospitalizowany - mówi mł. asp. Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.

- 32-latek nie jest zatrzymany. W wyznaczonym terminie ma się stawić na Komisariacie Policji w Niemodlinie, celem wykonania z nim czynności procesowych. Opinia lekarza-psychiatry będzie jednym z dowodów - wskazuje policjantka.

Mężczyzna nie usłyszał na razie zarzutu. Nie zastosowano też wobec niego żadnych środków zapobiegawczych.

- 32-latek ma stałe miejsce pobytu, nie był wcześniej karany, więc nie ma przesłanki, by zastosować wobec niego środki zapobiegawcze, np. tymczasowy areszt czy policyjny dozór - wyjaśnia Agnieszka Nierychła. - Zostało mu natomiast cofnięte pozwolenie na broń - dodaje.

Dramatyczna akcja w Komprachcicach

Dramatyczne wydarzenia w Komprachcicach pod Opolem rozegrały się w poniedziałek (28 czerwca) wieczorem. Do jednego z miejscowych sklepów wszedł młody mężczyzna z bronią. Obsługa początkowo sądziła, że stały klient stroi sobie żarty. Mężczyzna jest mieszkańcem wioski i nigdy wcześniej nie zachowywał się agresywnie. 32-latek kazał wyjść ze sklepu jednemu ze świadków. To ten mężczyzna wezwał policję.

Gdy mundurowi pojawili się na miejscu, agresor wyszedł na zewnątrz, obrzucił ich wyzwiskami i zaczął mierzyć do nich z broni. Nie reagował na polecenia, by odłożył pistolet.

- Próbował zatrzymywać samochody, być może liczył na to, że uda mu się w ten sposób uciec. Wyglądał na zdezorientowanego. Raz mierzył w stronę funkcjonariuszy, później znowu w ludzi, którzy byli w rejonie sklepu – mówił w rozmowie z "nto" pan Marek, który był na miejscu w chwili zdarzenia.

Świadkowie relacjonowali, że sytuacja wyglądała tak, jakby napastnik chciał sprowokować policjantów do oddania strzału w swoim kierunku. W końcu mundurowi wykorzystali chwilę jego nieuwagi i obezwładnili go przy użyciu paralizatora. Okazało się, że jego pistolet był atrapą, do złudzenia przypominającą policyjnego walthera.

Napastnik to 32-letni mieszkaniec Komprachcic. Dotąd uchodził za osobę spokojną, choć – jak słyszymy – po alkoholu stawał się nieprzewidywalny (w chwili zatrzymania miał w organizmie 1,5 promila alkoholu). Mężczyzna jest cywilnym wartownikiem w jednej z jednostek wojskowych. Z racji wykonywanego zawodu miał pozwolenie na broń, ale broni nie posiadał. Teraz pozwolenie zostało mu odebrane.

Tragiczny finał podobnej sytuacji przy komisariacie w Opolu

32-latek miał sporo szczęścia. Do podobnej sytuacji doszło trzy lata temu przed Komisariatem I Policji przy ul. Cmentarnej w Opolu. Tam jednak finał był tragiczny.

W maju 2018 roku 43-letni mieszkaniec Opola wybił szybę w aucie zaparkowanym przed komisariatem. Zauważyli to dwaj dochodzeniowcy, którzy wybiegli przed budynek. Kiedy zbliżyli się do 43-latka, ten wyciągnął pistolet przypominający broń palną i zaczął do nich mierzyć.

Z komisariatu wybiegł dyżurny, który wezwał napastnika do odłożenia broni, ale ten nie reagował. Wówczas strzelił do niego cztery razy. 43-latek zginął na miejscu.

Później dopiero wyszło na jaw, że miał on przy sobie broń pneumatyczną na metalowe kulki. Postępowanie prowadzone w tej sprawie przez jeleniogórską prokuraturę zostało umorzone. Śledczy uznali, że funkcjonariusz nie przekroczył uprawnień.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Komprachcice. Mężczyzna, który mierzył do policjantów z pistoletu, nie usłyszał na razie zarzutu. Co się stało? - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto