Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lepper nie stawił się na rozpoczęciu procesu za wysypywanie zboża

(bk)
Fot. Jerzy Dudek / Fotorzepa
Fot. Jerzy Dudek / Fotorzepa
Nie chciało mi się, to nie byłem - powiedział wicepremier, przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper, pytany dlaczego nie stawił się w sądzie na procesie za wysypywanie zboża. Podkreślił, że "miał takie prawo".

Nie chciało mi się, to nie byłem - powiedział wicepremier, przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper, pytany dlaczego nie stawił się w sądzie na procesie za wysypywanie zboża. Podkreślił, że "miał takie prawo".

W oświadczeniu przekazanym sądowi wyraził zgodę na prowadzenie sprawy bez jego udziału. Lepper, minister w kancelarii premiera Krzysztof Filipek i poseł Alfred Budner, są oskarżeni o wysypanie w 2002 r. zboża na tory w Warszawie. Grozi im za to do 5 lat więzienia.

Wicepremier zapewnił, że nie unika sądu. - Przecież proces rozpoczął się (...) na mnie sąd nie czekał - zauważył. Jak dodał, nie wie, czy stawi się na kolejnej rozprawie, planowanej na 18 czerwca. - Jak Bóg pozwoli, to tak - zaznaczył. Pytany, co robił w trakcie posiedzenia sądu, Lepper powiedział: Siedziałem i piłem kawę w Ministerstwie Rolnictwa.

Lepper powiedział, że nie zgodzi się w tej sprawie na żadną ugodę. - Jestem niewinny. Była to akcja związku zawodowego, a nie Andrzeja Leppera - podkreślił. Dodał, że udowodni swoją niewinność.

Dwaj inni - obecni w sądzie oskarżeni - Alfred Budner i Krzysztof Filipek, przyznali, że wysypywali zboże, ale, jak mówili, działali w interesie publicznym. Przed Sądem Okręgowym dla Warszawy-Pragi prokurator Paweł Wierzchołowski odczytał akt oskarżenia.

Pięć lat temu - 6 czerwca 2002 r. - posłowie i sympatycy Samoobrony wysypali na tory na warszawskim Żeraniu zboże importowane z Niemiec przez firmę byłego posła PSL Zbigniewa Komorowskiego. Szef Samoobrony twierdził, że pszenica była skażona nitrofenem, co później wykluczyła prokuratura. Doniesienie o przestępstwie złożył przewoźnik zboża. Według prokuratury, akcja spowodowała straty w wysokości 5 tys. zł na szkodę zakładów "Szymanów". Zniszczono wtedy 1,2 tony zboża, a zanieczyszczono - 24 tony.

Budner powiedział przed sądem, że popełnił opisany w akcie oskarżenia czyn, ale było to działanie w stanie wyższej konieczności. Przekonywał sąd, że Samoobrona miała niezbite dowody, że zboże jest skażone m.in. nitrofenem i przyjechało z Niemiec, podczas gdy tamtejsze władze nakazały je zniszczyć, jako szkodliwe dla zdrowia i życia ludzi. Filipek przyznał, że wysypał zboże z jednej części wagonu, jednak powiedział, że drugi raz nie zrobiłby tego.

W 2006 r. Lepper przegrał cywilny proces ze Zbigniewem Komorowskim, szefem firmy, która sprowadziła wysypane zboże. Sąd nakazał liderowi Samoobrony prawomocnie przeprosić Komorowskiego za słowa, że zboże było skażone, ale Lepper nie uczynił tego. Sąd odroczył rozprawę do 18 czerwca. Według adwokata Leppera - który miałby wtedy składać wyjaśnienia - wicepremiera nie będzie w sądzie. Sąd zaplanował też tego dnia przesłuchanie pierwszych świadków w procesie.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto