MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Liga Światowa: za nami Serbia, przed nami Japonia

Jarosław Galusek
Fotorzepa
Fotorzepa
Zwycięstwo nad Serbią i Czarnogórą było bardzo potrzebne naszym siatkarzom. Po pierwsze dlatego, żeby zachować szanse na awans do turnieju finałowego Ligi Światowej.

Zwycięstwo nad Serbią i Czarnogórą było bardzo potrzebne naszym siatkarzom. Po pierwsze dlatego, żeby zachować szanse na awans do turnieju finałowego Ligi Światowej. Po drugie, aby w końcu uwierzyli, że są w stanie pokonać Serbów. Po trzecie po to, żeby mogli się odrodzić psychicznie po trzech porażkach z rzędu, w tym jednej kompromitującej.

- Bardzo się cieszę, że po sobotnim nie najlepszym występie pozbieraliśmy się i wygraliśmy. Dziękuje kibicom, bo oni ciągle w nas wierzą i to nas dopinguje do lepszej gry - powiedział Piotr Gruszka, kapitan reprezentacji Polski.

Nasza drużyna nieźle zagrywała, co sprawiało, że blokującym łatwiej było nadążyć za rozegraniem rywala. Wymusiło też sporo błędów serbskiego zespołu, który z reguły popełnia ich bardzo mało.

- Chciałbym pogratulować Polakom, bo zasłużyli na to zwycięstwo. Nie był to być może piękny mecz, popełniliśmy dużo błędów, ale one też są częścią gry. Przez cały mecz mieliśmy problem z przyjęciem zagrywki. Z drugiej strony poziom naszej zagrywki nie zbliżył się do tego, co prezentujemy normalnie. Punktem zwrotnym była piłka w kontrataku przy stanie 19:20, której nie udało się skończyć. Od tego momentu obraz gry zmienił się całkowicie. Dziś słabiej zagrał Ivan Miljković, ale gra jednego zawodnika nie spowodowała naszej porażki - powiedział trener Serbów Lubomir Travica.

Raul Lozano wśród atutów polskiego zespołu wymienił także grę w obronie. - Dzięki temu mogliśmy kierować całą grą i łatwiej nam było zdobywać punkty - stwierdził Argentyńczyk.

Teraz drogi obu reprezentacji się rozchodzą. Serbowie lecą do Stanów Zjednoczonych, a Polacy do Japonii. Biało-czerwoni muszą odnieść dwa zwycięstwa i czekać na rozwój wypadków w drugim dwumeczu. Najlepiej będzie, jeżeli USA dwukrotnie pokona Serbię, a później my dwa razy wygramy z ekipą Stanów Zjednoczonych. Niemożliwe? W katowickim Spodku wszystko jest możliwe. Tym bardziej, że w pierwszych meczach biało-czerwoni zbudowali przewagę psychologiczną nad Amerykanami.

Włosi coraz dalej

Ubiegłoroczni zwycięzcy Ligi Światowej Brazylijczycy odnieśli komplet zwycięstw i pewnie zmierzają do finałowego turnieju w Moskwie (23-27 sierpnia). Coraz mniejsze szanse na awans mają mistrzowie Europy - Włosi. W miniony weekend dwa razy przegrali u siebie z Rosją, która jako gospodarz ma zapewniony udział w finałowym turnieju. Najbliżej awansu z tej grupy są Francuzi, którzy, podobnie jak Rosjanie, mają na koncie tylko jedną porażkę. (g)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto