MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mój syn nie żyje, a sprawca tragedii jest wolny i się śmieje

Maciej T. Nowak
Miejsce tragedii upamiętnia krzyż. Fot. Małgorzata  Gołębiowska
Miejsce tragedii upamiętnia krzyż. Fot. Małgorzata Gołębiowska
- Szkoda słów. Straciłem syna, który miał 22 lata, a teraz nie mogę się doczekać wyroku skazujący winnego - powiedział wczoraj Stefan Cz., ojciec ofiary.

- Szkoda słów. Straciłem syna, który miał 22 lata, a teraz nie mogę się doczekać wyroku skazujący winnego - powiedział wczoraj Stefan Cz., ojciec ofiary. Był rozgoryczony po wyjściu z sali rozpraw, na której sąd uchylił wyrok 8 lat więzienia dla Rafała L., sprawcy wypadku.

Do tragicznego zdarzenia doszło 28 stycznia 2006 roku, chwilę po godz. 6 rano, na ulicy Oleskiej w Opolu. 22-letni wówczas Rafał L., z kolegą i trzema koleżankami, wracał z dyskoteki w Skippensie. Mimo, iż był nietrzeźwy kierował osobową mazdą.

Chcąc się popisać przed znajomymi, na prostej drodze, na ul. Oleskiej na wysokości Uniwersytetu Opolskiego, zjechał na prawo chcąc nastraszyć rowerzystę jadącego wczesnym rankiem do pracy. Potrącił go. 22-letni Marcin Cz. wpadł na drzewo. Zginął na miejscu. Dziś w tym miejscu stoi krzyż.

Rafał L. uciekł z miejsca wypadku. Jeszcze tego samego dnia zastraszał jadącego z nim Adama S. Chciał by ten nie składał obciążających go zeznań. Groził mu wywiezieniem do lasu i zabójstwem. Próbował także zacierać ślady. Chciał oddać natychmiast auto do mechanika.

Policja zatrzymała go siedem godzin po wypadku. Na podstawie badań krwi ustalono, że mógł mieć co najmniej promil alkoholu.

Wyrok w tej sprawie zapadł w maju br. Sąd Rejonowy w Opolu uznał Rafała L. za winnego. Skazał go na osiem lat więzienia i 10 lat zakazu prowadzenia jakichkolwiek pojazdów. Musi też zapłacić nawiązkę 5 tys. zł na Społeczny Komitet Wspierania Centrum Zdrowia Dziecka. Prokuratura żądała siedmiu lat więzienia i dożywotniego zakazu prowadzenia samochodów.

Rafał L. nie pogodził się z takim rozstrzygnięciem, a jego adwokat złożył apelację. Domagał się uchylenia wyroku i ponownego procesu lub znaczącego obniżenia kary.

- Mój klient przyznał się do spowodowania wypadku i ucieczki z miejsca zdarzenia, ale nie do tego, że był wówczas nietrzeźwy - mówił adwokat Waldemar Miedziejko.

Wskazywał na konieczność powołania biegłego, który wyjaśni czy Rafał L. był pijany w chwili zdarzenia.

Z kolei opolska prokuratura domagała się utrzymania werdyktu.

- Sprawca jadąc z piskiem opon i rykiem silnika chciał zaimponować koledze i koleżankom - tłumaczyła prokurator Wiolantyna Mataniak. - Zasłużył na taką karę.

Sąd Okręgowy w Opolu wczoraj uchylił wyrok i nakazał ponowne przeprowadzenie procesu. Uznał, że konieczne jest powołanie biegłego, który wypowie się na temat nietrzeźwości Rafała L. Dotychczasowe wyliczenia są bowiem nieprecyzyjne.

- Mój syn nie żyje, a on ciągle chodzi na wolności i się śmieje. Może jeszcze ja będę musiał go przeprosić - mówił wczoraj drżącym głosem i ze łzami w oczach Stefan Cz. - Codziennie otwieram drzwi, ale nigdy nie zobaczę w nich syna, ani wnuków.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto