Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opolski NFZ płaci najlepiej w kraju

Marek Świercz
Izby przyjęć i oddziały ratownictwa medycznego dostaną dwa razy więcej niż w tym roku
Izby przyjęć i oddziały ratownictwa medycznego dostaną dwa razy więcej niż w tym roku
Opolski NFZ podpisał ze wszystkimi szpitalami kontrakty na pierwsze cztery miesiące 2008 roku. Pacjenci mogą odetchnąć z ulgą: pieniędzy na leczenie będzie więcej niż w tym roku i dostęp do szpitali ma być lepszy.

Opolski NFZ podpisał ze wszystkimi szpitalami kontrakty na pierwsze cztery miesiące 2008 roku. Pacjenci mogą odetchnąć z ulgą: pieniędzy na leczenie będzie więcej niż w tym roku i dostęp do szpitali ma być lepszy. Oczywiście pod warunkiem, że lekarze ponownie nie zastrajkują. Takie ryzyko istnieje. Bo choć stawki zaproponowane przez NFZ w Opolu są najwyższe w Polsce, dodatkowych pieniędzy nie wystarczy na to, by zapłacić lekarzom tyle, ile żądają.

Ale najważniejsze jest to, że pieniędzy na leczenie nie zabraknie W tym roku szpitale dostawały za tak zwany punkt 10,60 zł, w 2008 roku dostaną 11,50 zł (niektóre oddziały - 11,70 zł). Dwukrotnie wzrosną ryczałty dla izb przyjęć i oddziałów ratownictwa medycznego, najbardziej kosztownych w utrzymaniu. - Jeśli coś mnie martwi, to wypalenie zawodowe środowiska medycznego. Z tym może być problem - komentuje szef NFZ Kazimierz Łukawiecki.

W 2007 roku opolski oddział NFZ miał na leczenie Opolan 947 mln zł, w przyszłym będzie ich miał 1.132 mln zł. Nakłady na służbę zdrowia w regionie nieustannie rosną od chwili, gdy powołano do życia kasy chorych, a potem NFZ. Dla przykładu: w 1998 roku na refundację leków wydano w regionie 62 mln zł, a w przyszłym roku będzie to 165 mln zł. W tym samym okresie ponaddwukrotnie wzrosły nakłady na leczenie szpitalne: z 220 do 450 mln zł.

- I to mimo ograniczenia liczby szpitali - zastrzega dyrektor NFZ w Opolu Kazimierz Łukawiecki. - Choć placówek jest mniej, to liczba hospitalizacji wzrosła: ze 100 do 180 tysięcy. Najważniejsza jest dostępność usług medycznych.

Łukawiecki przyznaje, że nadal jest problem z dostępnością do badań specjalistycznych, na które wciąż trzeba czasem czekać kilka miesięcy. Choć i tu wzrosła liczba poradni (przykładowo: kiedyś była jedna poradnia urologiczna, dziś jest ich 15), wzrosła też liczba porad: w ciągu dekady z 1,1 miliona do prawie dwóch milionów.

NFZ w Opolu wypracował też własną strategię ustalania wysokości kontraktów. O ile w wielu innych regionach Fundusz dyktuje szpitalom stawki, w Opolu trwają cierpliwe rozmowy. Nie tylko z dyrektorami , NFZ rozmawia też z organami prowadzącymi: spotkał się trzy razy z Konwentem Starostów i Zarządem Województwa.

Poprawa sytuacji pacjentów w niewielkim tylko stopniu wpłynęła jednak na poprawę sytuacji lekarzy, którzy - co przyznaje sam NFZ - pracują coraz więcej. Wzrost nakładów na służbę zdrowia przełożył się na poprawę warunków pracy (do modernizacji szpitali mocno przyczyniły się samorządy), ale nie przyniósł proporcjonalnego wzrostu płac.

Mamy więc w regionie rozdźwięk. Pacjenci coraz lepiej oceniają swoją służbę zdrowia (według badań GUS są to najwyższe oceny w kraju), ale personel jest coraz bardziej sfrustrowany. Dlatego przystąpił do strajku wiosną i zapowiada kolejny strajk na styczeń.

- Opolskie szpitale dostały wyraźnie lepsze kontrakty, ale to nie wystarczy na zaspokojenie roszczeń płacowych - mówi Tomasz Juros, który z ramienia spółki Euro MediCare kieruje siecią niepublicznych szpitali w kilku regionach. - Rząd obiecał, że w 2008 roku znajdzie pieniądze na podwyżki. Wszystko zależy od tego, czy dotrzyma słowa.

Atmosferę w regionie może podgrzać to, że po letnich strajkach w każdym szpitalu wynegocjowano inne podwyżki. Najwięcej dostał personel Wojewódzkiego Centrum Medycznego. I to podwyżek na tym poziomie będą się teraz domagać pozostali lekarze.


Strzelecka ekipa od zdrowia

Finansowa stabilność opolskiego NFZ opiera się na dwóch filarach. Po pierwsze: wszystkie usługi są stale monitorowane (dzięki Rejestrowi Usług Medycznych i komputeryzacji danych), co pozwala wyeliminować zbędne wydatki. Po drugie - sieć szpitali w regionie została zreorganizowana, 12 z 45 placówek szpitalnych przekształcono w zakłady opiekuńczo-lecznicze.

Cała ta operacja była możliwa dzięki temu, że przez kilka lat za opolską służbę zdrowia odpowiadała grupa ludzi o bardzo podobnych poglądach. Nazywani byli przez niezadowolonych ze zmian "strzelecką kliką", bo wszyscy pochodzili z okolic Strzelec Opolskich. Po kolei: szef NFZ Kazimierz Łukawiecki (niedługo broni doktorat na temat swoich doświadczeń z opolską służbą zdrowia), jego zastępca Roman Kolek, była wicemarszałek Ewa Rurynkiewicz (z SLD) i szef departamentu zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim Sławomir Tubek. Forsowane przez nich zmiany budziły opory. Przed NFZ protestowali pacjenci, broniąc zamykanych placówek i zwalnianych dyrektorów. W trzech powiatach rozeźleni pacjenci próbowali - bezskutecznie - odwołać w referendach rady powiatu, w Niemodlinie w wyniku referendum stanowisko stracił ówczesny burmistrz. Dziś widać jednak wyraźnie, że te zmiany przyczyniły się do uzdrowienia opolskiej służby zdrowia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto