Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polskie sądy są wyjątkowo pobłażliwe wobec kłusowników

Sławomir Orlicki (Dziennik Łódzki)
Co roku leśnicy znajdują setki skłusowanych zwierząt.
Co roku leśnicy znajdują setki skłusowanych zwierząt.
Kary dla nch są symboliczne. Wszystkie 871 spraw w ubiegłym roku zakończyło się wyrokami więzienia w zawieszeniu, albo grzywnami od 500 do 1000 zł. Za kłusownictwo kodeks karny przewiduje karę do 5 lat więzienia.

Kary dla nch są symboliczne. Wszystkie 871 spraw w ubiegłym roku zakończyło się wyrokami więzienia w zawieszeniu, albo grzywnami od 500 do 1000 zł. Za kłusownictwo kodeks karny przewiduje karę do 5 lat więzienia. - Ukarani reagują śmiechem, gdy słyszą jak niską karę wymierza im sąd i dalej robią swoje - mówi Zbigniew Mastalerz łowczy okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego z Łodzi. Dlaczego polscy sędziowie są tak "wyrozumiali"? Jarosław Papis, rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi oburza się na tak postawione pytanie: - W sprawach o kłusownictwo, jak w każdych innych, bierze się pod uwagę stopień szkodliwości społecznej. Czymże jest nielegalne upolowanie zająca wobec ciężkiego pobicia człowieka?!

Trochę inaczej sądzą urzędnicy unijni. Komisja Europejska w tym tygodniu przekaże polskiemu rządowi raport, w którym napiętnuje Polskę za brak skutecznych działań w walce z kłusownictwem. Komisja Europejska może nawet skierować przeciwko Polsce sprawę do europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Tadeusz Pasternak, główny inspektor Straży Leśnej z Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych nie kryje, że 624 przypadki kłusownictwa oficjalnie odnotowane w ubiegłym roku, to wierzchołek góry lodowej. - W 2006 roku odnotowaliśmy 2700 przypadków kłusownictwa z bronią. Znaleźliśmy 16 martwych łosi, 510 jeleni, 1068 dzików, 5,5 tysiąca saren i 5,2 tysiąca zajęcy, które wpadły w sidła kłusowników - wylicza Krzysztof Szklarski z Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego.

82-letni Władysław z okolic Tomaszowa Mazowieckiego to kłusownik z dziada pradziada. - Owszem, wyjęło się z lasu sarenkę czy zająca, ale zawsze z poszanowaniem praw natury. Jak trzeba było, to zwierzęta dokarmiało się zimą - mówi mężczyzna. Teraz do lasów wchodzą zorganizowane grupy. Skłusowany jeleń to zarobek 1000 zł, sarna - 500 zł, zając - 200 zł.

Tysiąc etatowych strażników leśnych to zbyt mało, by wyplenić kłusownictwo z polskich lasów. Kilkuosobowe patrole uzbrojonych leśników i myśliwych z koła,, Odyniec" regularnie patrolują nocami teren między Zgierzem a Ozorkowem. Niestety z marnym rezultatem. Kłusownicy dysponują bowiem noktowizorami, kuszami, bronią palną, a nawet specjalnymi procami do zabijani bażantów i kuropatw. I jeżdżą szybkimi samochodami. Rzadko udaje się zatrzymać ich na gorącym uczynku.

Nieoficjalnie wiadomo, że odbiorcami, towaru od kłusowników są... restauracje. Nie boją się, że nielegalnie upolowany dzik może być zarażony włośnicą - pasożytem śmiertelnym dla człowieka.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto