Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wilczyński po cichu upolował Zająca

Marek Świercz
O swoim odwołaniu kurator Leszek Adam Zając dowiedział się od nas. Nie wiedział o wniosku wojewody
O swoim odwołaniu kurator Leszek Adam Zając dowiedział się od nas. Nie wiedział o wniosku wojewody
Minister oświaty Katarzyna Hall pozytywnie zaopiniowała wniosek wojewody Ryszarda Wilczyńskiego o odwołanie ze stanowiska opolskiego kuratora oświaty Leszka Adama Zająca - dowiedziała się "Polska Gazeta Opolska" w ...

Minister oświaty Katarzyna Hall pozytywnie zaopiniowała wniosek wojewody Ryszarda Wilczyńskiego o odwołanie ze stanowiska opolskiego kuratora oświaty Leszka Adama Zająca - dowiedziała się "Polska Gazeta Opolska" w biurze prasowym resortu edukacji. Na dniach ta opinia trafi do Opola. Co ciekawe, wniosek o odwołanie Zająca został wysłany do Warszawy już 6 grudnia ub.r. Nikt w regionie jednak o tym nie wiedział.

Wojewoda Wilczyński najpierw w ogóle nie chciał rozmawiać o kuratorze, w końcu dał się namówić na krótki komentarz: - Czekałem na tę decyzję - powiedział o opinii minister Hall, która jest warunkiem odwołania kuratora.

Sam kurator Zając od nas dowiedział się o tym, że ma wkrótce odejść. Był wyraźnie poruszony, ale nie chciał sprawy komentować. - Wypowiadam się tylko na temat spraw, które są w zakresie moich obowiązków - stwierdził krótko.

Tydzień temu środowisko nauczycieli wzburzyła informacja, że opolski kurator oświaty otrzymał od odchodzącego wojewody z PiS Bogdana Tomaszka horrendalna nagrodę w wysokości 25 tysięcy złotych. - Gdy kolega z Solidarności spytał mnie, czy wiem, ile dostał kurator, strzeliłam, że może z 5 tysięcy - opowiada Wanda Sobiborowicz, prezes Związku Nauczycielstwa Opolskiego na Opolszczyźnie. - Gdy podał mi kwotę, nie mogłam uwierzyć.

Gdy wysokość nagrody ujawniły media, wojewoda Ryszard Wilczyński natychmiast wydał oświadczenie, że "tego typu wysokość nagród nie powinna mieć miejsca". I zapowiedział wprowadzenie %07standardów, które zapobiegną podobnym incydentom w przyszłości. W środowisku komentowano, że hipernagroda stanie się mocnym pretekstem do odsunięcia kuratora związanego ze Stowarzyszeniem Rodzin Katolickich i kojarzonego z PiS.

Jak ustaliła "Polska Gazeta Opolska" wymierzona w kuratora Zająca krytyczna kampania ruszyła w... miesiąc po tym, jak do Warszawy wysłany został wniosek o odwołanie kuratora. Przypomnijmy: zgodnie z obowiązującymi przepisami, kuratora oświaty odwołuje wojewoda, ale po uzgodnieniu decyzji z ministrem edukacji. Jak ustaliła "PGO", wojewoda Wilczyński czekał na tę opinię bardzo długo - od 6 grudnia.

Początkowo Wilczyński nie chciał o sprawie rozmawiać. - Widzę, że w resorcie edukacji nie pamięta się o zachowaniu tajemnicy służbowej- zauważył kwaśno. - Nie będę niczego komentował, zanim nie zobaczę pisma z ministerstwa.

Ponieważ nalegaliśmy na rozmowę, ostatecznie zgodził się na bardzo krótkie wyjaśnienie: - Czekałem na to. Powody? Ten czas wymaga innego rodzaju postaci, innego sposobu funkcjonowania. Zadecydowała suma ocen środowiska, która nie była pozytywna.

Co na to sam kurator Zając? O odwołaniu rozmawiać nie chciał. Przypomniał jedynie listę swoich sukcesów. Przede wszystkim - remont gabinetów, dzięki któremu pracownicy kuratorium mogą dziś pracować w ludzkich warunkach. Wspomniał też o podwyżkach płac i o tym, że miał naprawdę trudną sytuację kadrową, bo na wcześniejszą emeryturę odeszło 24 z 59 pracowników.

Wanda Sobiborowicz komentuje: - Ta kadra po prostu nie bardzo potrafiła pracować z nowym kuratorem.

Leszek Zając trafił do kuratorium w 1999 roku jako wizytator. Kuratorem był wtedy Sławomir Kłosowski. Gdy Kłosowski został wiceministrem oświaty, w 2006 roku Zając wygrał konkurs na kuratora, pokonując trzech kontrkandydatów. Poseł Kłosowski o kulisach odejścia Zająca dowiedział się od nas. - Skoro wniosek poszedł do ministerstwa w grudniu, a dopiero teraz wyciągnięto sprawę nagród, to znaczy, że przez kilka tygodni szukano na niego haków - komentuje. - Trochę jak za stalinowskich czasów: dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie.

Sam Kłosowski przyznaje jednak, że wysokość nagrody dla Zająca go zbulwersowała. - Gdy usłyszałem, że chodzi o 25 tysięcy, myślałem, że chodzi o sumę nagród dla całego kuratorium. Byłem totalnie zaskoczony. Gdy byłem kuratorem, wojewoda Pęzioł dał mi jakieś 3 tysiące złotych nagrody.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto