Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ambitny pościg Sikory

Przemysław Franczak
Tomasz Sikora spudłował trzy razy, ale i tak awansował z 29. miejsca po sprincie na 18. lokatę
Tomasz Sikora spudłował trzy razy, ale i tak awansował z 29. miejsca po sprincie na 18. lokatę fot. Arkadiusz Gola.
Proszę wstać z miejsc, biegnie mistrz olimpijski w biegu na dochodzenie! - krzyczał spiker, gdy pierwszy biatlonista wyłonił się zza zakrętu. Szwed Bjoern Ferry jak szalony biegł po złoty medal. Tomasz Sikora finiszował ponad półtorej minuty za nim i zajął 18. miejsce. Przyzwoite, biorąc pod uwagę fakt, że startował wczoraj dopiero jako 29.

- A ja nie jestem zadowolony, bo nie po takie wyniki tu przyjechałem - krzywił się Polak, który szanse na dobry wynik w tym biegu stracił w niedzielnym sprincie. Nie z własnej winy, bo plany pokrzyżowała mu pogoda.

Wczoraj rano nad Whistler znów przeszła śnieżyca, ale tym razem Sikora patrzył na nią z nadzieją.

- Była mi na rękę, bo gorzej mieliby ci, którzy startowali na początku. Przecieraliby nam trasę, łatwiej byłoby ich dogonić. Niestety, tuż przed startem śnieg… przestał padać - opowiadał z uśmiechem polski biatlonista. - Tym razem na warunki nie będę jednak narzekał. Były w porządku, mogłem sprawdzić swoją formę na tle innych.

Porównanie wypadło nieźle. Sikora robił wczoraj, co mógł. Gdyby nie trzy pudła na strzelnicy, to byłby o wiele wyżej, bo świetnie biegł. Był jednym z najszybszych w całej stawce.

- Z biegu jestem zadowolony, mniej ze strzelania - przyznawał. - Ogólnie jednak mogę powiedzieć tak: rezultat nie jest dobry, ale można z tego dnia wyciągnąć pozytwy. Jestem po nim dobrze nastawiony do czwartkowego biegu na 20 km.

Dla Sikory ten start był tym bardziej istotny, że musi on walczyć o miejsce w biegu ze startu wspólnego. Udział w nim ma zagwarantowana pierwsza piętnastka w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, do której dołączy piętnastu najlepszych zawodników igrzysk (decyduje ranking z trzech startów: sprintu, biegu na dochodzenie i biegu indywidualnego na 20 km).

- Dlatego się denerwowałem. Wiedziałem, że muszę choć trochę awansować - mówił. Przesunął się o 11. pozycji.

Ferry po zwycięstwo pobiegł z ósmej lokaty. Do Francuza Vincenta Jaya, który na trasę wybiegł jako pierwszy, odrobił ponad minutę straty. Jay zdobył brąz. Srebro trafiło do rąk Austriaka Christopha Sumanna.

W rywalizacji kobiet niespodzianki też nie było, choć znów medal - tym razem srebrny - zdobyła Słowaczka Anastasija Kuzmina, która w niedziele była najszybsza w sprincie. Bieg na dochodzenie wygrała wielka faworytka Niemka Magdalena Neuner. Dla 23-letniej zawodniczki, sześciokrotnej mistrzyni świata, to pierwsze olimpijskie złoto w karierze.

- Kiedy wbiegałam na metę czułam się wspaniale. Powiedziałam do siebie: to jest twój dzień - opowiadała szczęśliwa triumfatorka.

W zwycięstwie nie przeszkodziło jej nawet jedno pudło na strzelnicy, choć jej najgroźniejsze rywalki nie pomyliły się ani razu. - Był to nerwowy moment, ale nie spanikowałam. Wiedziałam, że jestem w dobrej formie. To był mój bieg - mówiła Neuner.

Brązowy medal zdobyła atakująca z szóstej pozycji Francuzka Marie Laure Brunet. Polki bez cudów. Najlepsza z nich, Krystyna Pałka zajęła 24. miejsce (dwa pudła i prawie trzy minuty straty).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto