- Nie ma kryzysu. Mieliśmy kilka gorszych startów, ale na początku sezonu to normalne, że docieramy pewne rzeczy - uspokaja Sikora.
Kibice biathlonu powinni spać spokojnie nie tylko dlatego, że trener i zawodnik są dobrej myśli. Prześledziliśmy starty Sikory w grudniu poprzedzającym igrzyska olimpijskie w Turynie. Wówczas Polak zajął drugie miejsce w biegu masowym na 15 km.
Pierwsze starty w Pucharze Świata także kończył na odległych pozycjach. W pierwszej dziesiątce był dwa razy. Jego najlepszy wynik z tego czasu to siódme miejsce w sprincie na 10 km. Tak było w 2005 r. W 2009 dwukrotnie spadł poza pierwszą siedemdziesiątkę. Raz przebił się do grona 10 najlepszych: w Pokljuce podczas wyścigu na 20 km.
- I to jest dowód, że praca wykonana przed sezonem zaczyna procentować. A my mamy mieć najlepszą dyspozycję dopiero w Vancouver za dwa miesiące - zastrzega szkoleniowiec.
Przed rozpoczęciem tego sezonu Tomasz miał także kłopoty ze zdrowiem. Przez miesiąc męczył go bronchit; miał przerwy w bieganiu, które odbiły się na wynikach.
A mistrz świata z 1995 r. nie mógł zawodów zignorować. W grudniu jeden z najlepszych biathlonistów świata i nasz główny (obok Justyny Kowalczyk) kandydat do medalu w Kanadzie walczył o... kwalifikację na igrzyska. Zgodnie z normami wyznaczonymi przez Polski Komitet Olimpijski prawo startu w Vancouver dostanie zawodnik, który dwa razy zajmie miejsce w pierwszej dwudziestce Pucharu Świata. Sikorze minimum udało się wypełnić dopiero w czwartym starcie, w Pokljuce.
- Teraz koncentrujemy się juz tylko na przygotowaniach i zapewniam, że forma rośnie - dorzuca Bondaruk.
Tuż po świętach Sikora jedzie do Gelsenkirchen.
- W samochód wsiadamy 27. grudnia, a 28. startujemy na stadionie Schalke w prestiżowych zawodach. Potem zbieramy walizki i lecimy do Anterselvy.
Od 29. grudnia biathloniści zaczynają we włoskim kurorcie zgrupowanie . Tomasz będzie musiał poświęcić więcej czasu na strzelanie. W Pokljuce był bardzo nierówny. W biegu na 20 km miał dwa pudła, w sprincie na 10 km aż trzy, a w biegu pościgowym na 12,5 km tylko jedno.
- To nie wina karabinu. W tym sezonie mamy nowoczesny sprzęt treningowy i widzę gdzie popełniam błędy. Skoryguję je. Potrzebuję jedynie trochę czasu - uspokaja Sikora, który w poniedziałek obchodził 36. urodziny.
Na zgrupowaniu w południowym Tyrolu biathloniści będą także świętować Nowy Rok. To już ich trzeci sylwester w tej wioseczce. Kadra nie będzie tam jednak długo.
- Czwartego stycznia Tomek staruje w Oberhofie. Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji co do kolejnego Pucharu w Ruhpolding - wyjaśnia Bon-daruk.
Wiadomo jednak, że do Niemiec Sikora musi pojechać. Został laureatem plebiscytu trenerów drużyn narodowych w kategorii "Biathlonista roku". Nagroda będzie wręczana 12 stycznia. - Do tych startów musimy podejść z dystansem. Bardziej chodzi o ustabilizowanie formy i poprawienie małych błędów - kończy Bondaruk.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?