MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

PZU dało zarobić

Joanna Pieńczykowska
Obroty akcjami giganta ubezpieczeniowego podczas debiutu przekroczyły 5,1 mld zł - najwięcej w historii warszawskiej giełdy

349 zł - tyle wyniosła podczas debiutu na warszawskiej GPW cena akcji PZU - największej polskiej firmy ubezpieczeniowej. Była wyższa o 11,7 proc. w stosunku do ceny, po jakiej inwestorzy nabywali akcje (312,50 zł). W ciągu dnia cena rosła, osiągając na zamknięciu 360 zł, co oznacza, że ci, którzy sprzedali w ostatnich kilkudziesięciu sekundach mogli zyskać nawet 15,2 proc.

Rekordowe były też obroty akcjami. Już w ciągu pierwszych pięciu minut przekroczyły wartość miliarda zł, dwie godziny później 3 mld zł, a na zamknięciu sesji - ponad 5,1 mld zł. Za sprawą PZU obroty GPW ustanowiły rekord - ponad 6,7 mld zł (dotychczasowy padł w marcu br. - było to 4,4 mld zł).

- To dobry dzień dla Polski - ocenił premier Donald Tusk, obecny na debiucie. Dodał, że udane wejście PZU na giełdę pokazuje, iż Polska radzi sobie "w sposób nadzwyczaj konsekwentny w ciężkich czasach światowego i europejskiego kryzysu".

Debiut PZU był największym w historii polskiej giełdy i największą w tym roku ofertą publiczną w Europie. Oferta warta była 8,1 mld zł (dla porównania - największa do tej pory oferta publiczna - PKO BP z 2004 r. opiewała na kwotę 7,9 mld zł).

Także analitycy uważają debiut za udany. Cena na debiucie o ok. 11,7 proc. wyższa oznacza, że ci, którzy w ofercie publicznej kupili 30 akcji PZU i sprzedali je w pierwszych kilkudziesięciu minutach handlu zarobili przeciętnie, po odliczeniu podatku, około 1 tys. zł netto. - To zysk większy niż średni ze wszystkich debiutów w ostatnich 6 latach. Średnio na debiucie można było zarobić 5,3 proc. Choć bywały i przebitki po kilkadziesiąt procent, np. PGNiG, którego cena emisyjna akcji wynosiła 3 zł na zamknięciu pierwszego dnia notowań, osiągnęło cenę 3,8 zł, 32 proc. można było też zarobić w pierszym dniu notowań akcji Zelmera. Ale bywały też na debiutach porażki, np. stracili ci, którzy kupili w 2008 r. akcje Zakładów Azotowych Tarnów - cena pierwszego dnia debiutu była niższa niż emisyjna o kilkanaście procent.

Zdaniem analityków, wielu inwestorów indywidualnych, którzy kupili akcje w subskrypcji, sprzedało je już wczoraj. - Można było to ocenić obserwując zlecenia, dominowały wyprzedaże pakietów niewielkich, właśnie po 30 akcji - mówi Katarzyna Siwek, analityk Home Broker. Przypomnijmy: na akcje zapisało się 251 tys. indywidualnych inwestorów. Kupili 7 mln akcji, za 2 mld zł. Średnio indywidualny inwestor zapisał się na 28 akcji, (resztę akcji - o wartości ok. 6 mld zł - objęli inwestorzy instytucjonalni).
Ale największym wygranym jest Eureko. Na mocy ugody zawartej z rządem, otrzymało część dywidendy, dostanie też większość zysków z akcji sprzedanych w ofercie publicznej. Łącznie ok. 2,5 mld euro - wynika z wyliczeń. A pozostanie im jeszcze pakiet akcji wartych około 1 mld euro.

Czy warto trzymać akcje? - tutaj analitycy nie mają jednoznacznej odpowiedzi.

- Statystyka pokazuje, że większość spółek, które zadebiutowały po 2004 r., w ciągu 6 miesięcy od debiutu przyniosło dodatkowe zyski - mówi Katarzyna Siwek, analityk Home Broker. Z jej wyliczeń wynika, że średnia wzrostów w ciągu pierwszego notowania dla wszystkich 15 spółek, które zadebiutowały w 6 ostatnich latach, wynosi 14,7 proc. W niektórych przypadkach zyski były znaczne, np. akcje Lotosu w czerwcu 2005 r. kosztowały 30 zł, ale po 6 miesiącach już 45,8 zł. Ale bywało i tak, że w ciągu pół roku po debiucie ceny spadły poniżej emisyjnej, np. w przypadku WSiP, Zakłady Azotowe Tarnów, Police.

od 7 lat
Wideo

Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto